« powrót do spisu artykułów   

W ciąży przed ołtarzem



ciąża a ślub

Zwykle porządek rzeczy jest następujący: zakochanie, narzeczeństwo, ślub, dziecko. Bywa jednak, że to ciąża przyspiesza powiedzenie sobie sakramentalnego "tak" przez ociągających się do tej pory partnerów.

Wiele tego typu przypadków dostarcza ostatnio Hollywood: Jennifer Garner i Ben Affleck, Gwyneth Paltrow i Chris Martin czy Katie Holmes i Tom Cruise.
Pomijając przyczyny takiego zachowania zastanówmy się, jaki wpływ na nieformalny związek dwojga ludzi wywiera podwójna życiowa zmiana: narodziny dziecka i zmiana stanu cywilnego.

Teraz jednak z doświadczeń gwiazd ekranu nie będziemy korzystać - te bowiem słyną z ogromnych ziemskich posiadłości, luksusowych apartamentów, zastępów opiekunek do dzieci i możliwości nieograniczonych zakupów dla dziecka. U przeciętnego zjadacza chleba rzeczy te nie występują.

Na co narażeni są świeżo poślubieni rodzice? Wszyscy wiemy, że dzieci odzierają rodziców ze snu. To pierwsza i najbardziej odczuwalna zmiana w życiu młodych mam i ojców. Dzieci utrudniają swobodne prowadzenie życia seksualnego. Wszechopanowujące poczucie zmęczenia i ciągłe przekonanie o tym, że nie jest się we dwoje skutecznie odsuwa myśl o miłosnych igraszkach.

Dodatkowo młoda mama, świeżo zakochana w potomku, odsuwa na dalszy plan zainteresowanie swym partnerem i choć nie musi ta relacja występować w każdym związku, to jednak wielu ojców odbiera właśnie takie wrażenie. Nie każda młoda kobieta chce po porodzie być świetną małżonką, woli być świetną mamą.

Kłopoty i niedogodności dnia codziennego spowodowane pojawieniem się bezradnego i bezbronnego człowieczka, w mało scementowany związek uderzają niczym obuchem w głowę. Brak fundamentu w postaci wieloletniego życia we dwoje nie stanowi mocnego oparcia w obliczu nowych problemów.

Poza tym zwyczajnie smutno jest pozbawiać się miodowego miesiąca i wpadać w rytm butelek, pieluch i smoczków. To odzieranie się z istotnej części aktywności, która ma na celu budowanie zażyłości i bliskości dwóch osób. To zamiana długich swobodnych rozmów o wszystkim i niczym w negocjacje, kto dziś w nocy wstaje do dziecka.

Z psychologicznego i duchowego punktu widzenia budowanie relacji z partnerem i dojrzewanie do rodzicielstwa to dwa różne zadania. Zwłaszcza w pierwszych latach obie te relacje wymagają zaangażowania wielu środków i energii. Rzadko kiedy można z powodzeniem jednocześnie stawić czoła obu wyzwaniom. Warto więc najpierw nacieszyć się modelem rodziny żona plus mąż, aby póĄniej z pełną odpowiedzialnością móc płynnie przejść do modelu 2 + 1.

Ąródło: www.interia.pl

Zamknij

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.

Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.

Trwa ładowanie obrazu...