|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deina guru
Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 2045 Skąd: Warszawa/Zatory
|
Wysłany: Czw 29 Wrz 2011, 19:10 Temat postu: |
|
|
Rzecz w tym, że dla mnie zdrada fizyczna nie znaczy nic. To emocjonalna ma znaczenie. Na początku naszego małżeństwa powiedziałam M. - chcesz bzykać na boku? Proszę bardzo. Masz moje błogosławieństwo i rób, co uważasz za stosowne. Jeśli jednak w grę zaczną wchodzić uczucia - chcę o tym wiedzieć. Ta "dyspensa" działa tylko w jedną stronę - mój mąż nie podziela moich poglądów, a ja to szanuję. Jak dotąd twierdzi, że nie zamierza korzystać. Ale przed nami wiele, wiele lat. Lat, kiedy atrakcyjność fizyczna będzie gasnąć, acz pozostanie wiele innych łączących nas rzeczy. Ze swojej strony ja domagam się wolności. Mój mąż wie, że jakiekolwiek ograniczenie mojej niezależności to pierwszy krok do rozwodu. Nie oznacza to, że biegam i go zdradzam, kiedy mam ochotę, Boże broń! Ufa mi i to również szanuję. Chodzi o swobodę myśli, autonomię "ja". Wypracowaliśmy to sobie. Właściwie - ja to sobie wywalczyłam. Ale dzięki temu to "ja" łagodnie przeszło w "my" i staramy się oboje. By było tak, jak to widzimy, razem. _________________ And you who seek to know Me, know that the seeking and yearning will avail you not, unless you know the mystery: for if that which you seek, you find not within yourself, you will never find it without. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_S. guru
Dołączył: 10 Sie 2009 Posty: 4114
|
Wysłany: Czw 29 Wrz 2011, 21:56 Temat postu: |
|
|
no fakt wywołasz burzę osobiście dla mnie każda zdrada by bolała, emocjonalna dużo bardziej,ale fizyczna również... |
|
Powrót do góry |
|
|
Marga guru
Dołączył: 23 Lut 2011 Posty: 11483
|
Wysłany: Pią 30 Wrz 2011, 7:09 Temat postu: |
|
|
Kaczunia186 napisał: | Marga czym innym jest kontrola, a czym innym zachowanie czujności. Wychodzi na to, ze tak wiele kobiet ufa swojemu facetowi w stu procentach .... ale skądś się statystyki na temat zdrad biorą (statystyki to niby tylko statystyki, ale jednak...). |
To, że sobie dajemy kredyt zaufania, nie znaczy, że jedna ze stron tego nigdy nie sprzeniewierzy.... Tylko że wtedy na nic się zda tzw. czujność, a raczej właśnie zaufanie i głębokie uczucie może temu w jakimś tam stopniu zapobiec, choć też nie zawsze. Wolę ufać i się zawieść niż rozpoczynać małżeńskie życie od wypracowania sposobów kontroli/zachowania czujności. Deina, rozumiem Twój punkt widzenia, choć ja nie dałabym mojemu mężowi takiej dyspensy. Jednak to, co piszesz, jest podobno słuszne psychologicznie - dla mężczyzn seks nie wiąże się od razu z zaangażowaniem uczuciowym, podczas gdy u większości kobiet tak. Dlatego ta Wasza umowa jest jednostronna. Choc ja nie mogłabym znieść myśli, że ukochany spał z inną kobietą, trudno mi sobie wyobrazić przejście nad tym do porządku dziennego... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
martyniiaa kandydat
Dołączył: 19 Wrz 2011 Posty: 45 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Pią 30 Wrz 2011, 8:18 Temat postu: |
|
|
Czytając dalsze posty w tym temacie, zadziwia mnie fakt jak łatwo idzie krytyka niektórym furomowiczkom. Każdy ma jakiś sposób na życie, każdy wypracował jakieś morale, nie którzy mają większe doświadczenie w życiu seksualnym z wcześniejszymi partnerami - inne mniejsze, niektóre były wcześniej w związkach z innymi facetami, inne nie - z czego mogą wysnuwać wnioski. Wnioski te mogą płynąć również nie z naszego życia, a z życia naszych przyjaciół. Nie wspominalam nic o kontroli sms, czy maila, czy kont na różnych portalach, co już zostało poruszone. Nie wypowiedziałam się jakiej "kontroli używam" a już niektóre furomowiczki wielce oburzone. Ja nie jestem bynajmniej tu, aby kogoś krytykować, tylko wysłuchać, doradzić, zapytać, bądź dowiedzieć się z wcześniejszych tematów różnych rzeczy...Ale nie pomyślałabym że tu mnie krytyka spotka za jakieś domysły znaczenia "kontroli" niektórych panien kierowane w moją stronę. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
nimfa moderator
Dołączył: 02 Lip 2009 Posty: 10588
|
Wysłany: Pią 30 Wrz 2011, 10:17 Temat postu: |
|
|
a ja tam w tym temacie krytki nie dostrzegam, raczej wymianę poglądów. Krytykę można znaleźć w wielu innych tematach, normalnie prawie do bijatyk dochodzi
Ja swojego męża nie kontroluję w żaden sposób....pozatym on ma jakieś zachwiane poczucie prywatności. Na komputerach są hasła pozakładane, telefon to samo (przy SMSach), nawet samochodem swoim nie pozwala mi jeździć. Przez pół roku w ogóle nie mogłam z jego komputera korzystać...w końcu mi konyta stworzył na nim.
Podejrzewać go, nie podejrzewam....zawsze taki był...taki jego urok. Jedyne co to jak gdzies jedzie to muszę wiedzieć gdzie. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_S. guru
Dołączył: 10 Sie 2009 Posty: 4114
|
Wysłany: Pią 30 Wrz 2011, 19:42 Temat postu: |
|
|
No właśnie ;p Nikt tu nikogo nie krytykuje tylko każdy wyraża swoją opinię i faktycznie w innych wątkach to wręcz do krwawych rękoczynów mogłoby dojść |
|
Powrót do góry |
|
|
Marga guru
Dołączył: 23 Lut 2011 Posty: 11483
|
Wysłany: Pią 30 Wrz 2011, 21:58 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, jak do mojego pojęcia zaufania się ma liczba partnerów i doświadczenie seksualne... Bardziej jest to chyba kwestia wychowania i przykładu rodziców... martyniaa, każdy człowiek jest inny i takie coś jak zaufanie nie przekłada się, moim zdaniem z jednego partnera, na drugiego w łatwy sposób. Poza tym, każdy ma swoją indywidualną granicę prywatności - moja koleżanka czyta mejle swojego faceta i są szczęśliwym małżeństwem; ja tego nie zamierzam robić i już. Czy to już jest krytyka, i to Ciebie? Jeżeli ktoś wypowiada swoje zdanie, jest to zachętą do dyskusji, a ile osób, tyle opinii... jeśli temat jest dość drażliwy, musisz się przygotować na szerokie spektrum tychże. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
nheledore moderator
Dołączył: 15 Lip 2011 Posty: 6798 Skąd: K/T
|
Wysłany: Nie 2 Paź 2011, 11:41 Temat postu: |
|
|
Średnio mi się widzi "kontrola". Pomijam fakt, że nie mam pojęcia w jaki sposób miałabym 'kontrolować' mojego Ł.
Doświadczenie uczy, że osoby które są kontrolowane, w jakiś sposób przez to tłamszone mają większe predyspozycje do syndromu zerwanego z łańcucha. Na przykładzie choćby nastolatków. Pamiętam, jak byłam młodzieżą licealną, a nawet gimnazjalną- moi rodzice to bardzo mądrzy ludzie i pozwalali mi w granicach rozsądku na wiele. Zaborczy rodzice swoje dzieci chronili, kontrolowali, wyznaczali granice (zupełnie abstrakcyjne i po prostu głupie).
Efekt jest taki, że tych parę głupot, który każdy musi popełnić ja już zrobiłam i w głowie mi teraz kompletnie co innego, zaś dzieci, które w końcu "uwolniły się" popełniały dużo gorsze błędy i w zasadzie do tej pory trochę się miotają.
Myślę, że podobnie zadziała to u faceta, którego kontroluje się- to ważne- niezgodnie z jego charakterem. Bo taki mężczyzna w imię miłości wytrzyma naprawdę dużo, ale kiedy poczuje "zew wolności" hmmm ciężko przewidzieć jego reakcję.
Z drugiej strony- nie umiałabym dać wolnej ręki Narzeczonemu. "Jeśli chcesz to bzykaj"- sądzę, że rozpieprzyłoby to nasz związek, jeśli tym, co jest między nami (choćby i w łóżku) miałabym się dzielić z kimś innym..
Wracając do tematu- dla mnie mężczyzna, który ma obrączkę jest totalnie nietykalny i niewidzialny.
Ale mój szwagier zawsze się śmieje, że ubiera obrączkę specjalnie po to by "laski leciały" Po prostu- są amatorki takiego 'sportu' i my nie mamy na to wpływu. Musimy mieć mądrych facetów, których ambicją nie jest bycie podrybkiem w łóżku jakiejś panienki |
|
Powrót do góry |
|
|
Kaczunia186 gaduła
Dołączył: 20 Cze 2011 Posty: 255
|
Wysłany: Nie 2 Paź 2011, 20:06 Temat postu: |
|
|
Deina, a jesteś pewna tego, że gdyby Twój facet "skorzystał" z możliwości, którą mu dajesz, to nie poczułabyś się upokorzona, poniżona? Bo wiesz... fajnie jak dajesz mu "wolną rękę" i on z tego nie korzysta, ale jesteś pewna, że w innej sytuacji byłabyś w stanie to zaakceptować? Ja osobiście nie wyobrażam sobie takiej sytuacji i ciężko zrozumieć mi motywy takiego przyzwolenia.
Wiecie...związki są różne wszystko jest okey, do momentu gdy odpowiada jednej i drugiej stronie. Na szczęście w kwestii "wolności i swobody" ja i mój facet mamy bardzo podobne podejście. Ja obstaje przy zaufaniu podpartym pewną dozą czujności. Nie zamierzam ufać na ślepo. A tym bardziej w sytuacji, gdy facet ewidentnie coś ukrywa. Gra ma być jasna i tyle. A żeby wiedzieć czy na pewną taką jest-chcę pewne rzeczy wiedzieć. Widziałam po prostu nie jeden na tyle "swobodny związek", który przez tę właśnie swobodę się rozleciał. Ale jak wiadomo - trzeba wypośrodkować. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
nheledore moderator
Dołączył: 15 Lip 2011 Posty: 6798 Skąd: K/T
|
Wysłany: Nie 2 Paź 2011, 21:46 Temat postu: |
|
|
O to to to! Właśnie kaczunia uchwyciła sedno sprawy
Związki są bardzo różne i wypracowywane przez tych dwoje, którzy w nich są. I jeśli obojgu to odpowiada- jest wszystko w porządku |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|