Ślub-Wesele.pl - odwiedź nasz portal ! Fryzury ślubne 2016 Komis ślubny Baza firm Życzenia ślubne :: Portal dla nowoczesnych rodziców - AchTeDzieciaki.pl

Forum ślubne Ślub-Wesele.pl

Motylowy ślub Miya
Idź do strony 1, 2, 3 ... 17, 18, 19  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Wspomnienie z Waszego ślubu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miya
bywalec
bywalec


Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 101
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sro 31 Sie 2011, 13:26    Temat postu: Motylowy ślub Miya Odpowiedz z cytatem

Witajcie!

Ponieważ kiedyś się tutaj dość często udzielałam i pomagałyście mi wszystko ogarnąć, pomyślałam, że fajnie będzie pokazać jak to wszystko się skończyło.. uśmiech Z podziękowaniami za pomoc, oto co się wydarzyło 9.07.2011r. Jeśli macie ochotę to zapraszam do czytania i komentowania uśmiech
Uwaga! Relacja będzie bardzo długa. oczko

Tydzień przed

W sumie powinnam relacje zacząć od soboty poprzedzającej ślub, kiedy to oddawaliśmy się szaleństwom ostatnich dni wolności. Razem z naszymi druhnami oraz drużbami zorganizowaliśmy wieczory panieńskie i kawalerskie. Zabawy było co niemiara! To chyba jedna z najlepszych(nie licząc późniejszego wesela) zabaw w moim życiu. uśmiech

Panieński

Moje koleżanki powitały mnie już w piątek wieczorem w pokoju, szampanem, tortem w kształcie męskiego torsu oraz TESTEM. oczko Groźnie brzmiący test był podzielony na dwie części, dotyczącą mojego narzeczonego(zdałam bardzo dobrze) i wiedzy z prowadzenia domu(tu już mi nie poszło tak dobrze). Za każde niezaliczone pytanie musiałam wybrać sobie numerek z zadaniem, które miałam wykonać na następny dzień. Oczywiście treści zadań nie znałam.
Dostałam również śliczne prezenty od dziewczyn, zestaw bielizny na noc poślubną, podręcznik perfekcyjnej pani domu, okładkę z Playboya z moim zdjęciem oczko oraz różki z welonem.
Poplotkowałyśmy trochę i poszłyśmy spać.
Na następny dzień wstałyśmy wcześnie rano i pojechałyśmy relaksować się do SPA, była to niespodzianka ode mnie dla druhen. Spędziłyśmy 5 godzin na relaksie, masażach, plotkach, zajadając pyszne zdrowe przekąski. Dziewczyny były zachwycone i ja również! uśmiech Niestety nie mogłyśmy w środku robić zdjęć, ale odbiłyśmy sobie mini plenerem w ogrodzie ośrodka gdzie znajdowało się SPA.
Tak wypięknione i zrelaksowane wróciłyśmy do pokoju, dziewczyny przygotowywały niespodzianki i zadania dla mnie, a ja wyszłam się szykować.
Już gotowe, poszłyśmy na kolacje, po drodze musiałam wykonać kilka zadań. M.in. musiałam namówić pana, żeby na rękach zaniósł mnie wokół pomnika Mickiewicza, a innemu panu musiałam kupić loda(biedny chciał szarlotkę bo było zimno, ale dziewczyny były nieugięte).
Wieczorek mieliśmy w stylu shabby chic i tak też była udekorowana i przygotowana sala. Przeniosłyśmy się w czasie i przestrzeni do Prowansji. Klimat był niesamowity. W restauracji spędziłyśmy 3 godziny jedząc, rozmawiając, śmiejąc się, plotkując i wznosząc toasty.
Najedzone i gotowe do działania poszłyśmy do klubu. Po drodze czekały mnie kolejne zadania, tym razem musiałam namówić pana(obcokrajowca) do zaśpiewania dla mnie piosenki miłosnej w jego oryginalnym języku.
Rozśpiewane dotarłyśmy do klubu. Miałyśmy pokój tylko dla siebie i mogłyśmy przemieszczać się pomiędzy poziomami. Bawiłyśmy się świetnie do białego rana, piłyśmy dużo, tańczyłyśmy jeszcze więcej. Ja kończyłam wypełniać zadania(np. napisać w toalecie inicjały mojego ukochanego), dziewczyny o północy zgotowały mi niespodziankę. oczko Śmiechu było co niemiara.
Poszłyśmy spać wraz ze wstającym słońcem.



Kawalerski

U chłopaków wiem tyle co mi powiedziały zdjęcia i oni sami. oczko
Chłopcy zaczęli kawalerski trochę później, po około południa. Najpierw poszli udowodnić swoje męstwo na laser tag'u, grze terenowej, w której uczestnicy ostrzeliwują się wzajemnie. Podzielono ich na trzy drużyny, wpuszczono do tunelu i zaczęło się polowanie! Krążyli pośród "radioaktywnych" beczek, próbując zdobyć jak najwięcej punktów. Zdania są podzielone ale najprawdopodobniej wygrała drużyna głównego drużby.
Zmęczenie poszli odpocząć do swojego pokoju, gdzie oddali się męskim rozmową i sączeniu alkoholu. Kiedy przyszłam tam na chwilę(po potwierdzenie rezerwacji do klubu) atmosfera była jak w klubach dla gentelmenów z lat prohibicji amerykańskiej. Widać, że chłopcy świetnie się bawili. Próbowali uruchomić guitar hero, które przyniósł narzeczony ale niestety coś im tam z kablem nie działało.
Narzeczony dostał, kulkę do buzi na obroży(nie wiem czy dla mnie czy dla niego), strój marynarza, oraz prawdziwy męski kufel do piwa. Był bardzo z prezentów zadowolony.
Rozluźnieni, pojechali na prawdziwą męską kolacje. W restauracji czekał na nich stolik oraz wybór przeróżnych hamburgerów.
Tak posileni, wrócili żeby przygotować się na wieczór. W pokoju przebrali się i poszli szaleć na miasto. Niestety fotograf nie mógł wejść z nimi do klubu, gdzie oddawali się szaleństwu i cieszyli swoje oczy pięknymi widokami. oczko
Po wyjściu z klubu udali się do tanecznej fabryki, gdzie bawili się bardzo długo. Niestety paru z nich wessało miasto. oczko Na szczęście rano wszyscy odnaleźli się w miejscu zbiórki.



Zdjęcia z wieczorków - Piqsell

Piątek przed ślubem

W piątek zwieźliśmy wszystko do pokojów, przybył również orszak, nasi kamerzyści i fotografowie. Nasza stylistka przywiozła wszystkie suknie i garnitury dla orszaku, zrobiliśmy dwa wieszaki, męski i damski żeby jutro nie było problemów z odnalezieniem swoich sukienek, koszul czy dodatków.
Nasz główny drużba pojechał z Miko po kilka rzeczy jeszcze a reszta orszaku pomagała mi jak mogła. uśmiechW międzyczasie nasza sala piękniała z minuty na minutę, ale nie byłam w stanie sobie wtedy wyobrazić jak ta sala może wyglądać. oczko

Nasi przyjaciele, we wszystkim nam pomagali. uśmiech Widać również, że przejmowali się tym co ma nadejść. My staraliśmy się być dość wyluzowani ale i tak mieliśmy okresy lekkiego stresu. oczko

Panie konsultantki zaglądały co chwilę i pomagały wszystkim ekipom.
Wieczorem pojechaliśmy na próbę. I to był bardzo dobry pomysł! Jeśli macie duży orszak i jeszcze dzieci taka próba jest niezbędna. Nasi kamerzyści mieli jeszcze kilka uwag, kilka rzeczy zmieniliśmy podczas próby, na końcu osiągnęliśmy idealny wynik. uśmiech

Na próbie dużo było śmiechu ale wszyscy się starali. Mój tata był dość przejęty, choć żartował jeszcze z moim narzeczonym. oczko Przeszliśmy trzy razy i wszyscy uznali, że już wszystko wiedzą i możemy wracać.
Potem część osób wróciła do hotelu, my uciekliśmy na lekcje tańca(ech, ale o tym za chwile), udało nam się perfekcyjnie zatańczyć 3 razy i uciekliśmy z powrotem na salę. uśmiech Tam jeszcze zatańczyliśmy na parkiecie. W międzyczasie nasi fotografowie i kamerzyści mieli spotkanie, razem z paniami konsultantkami, a do nas przyszedł pan z Zena z wielką niespodzianką. uśmiech

Poszliśmy do pokoju i położyliśmy się spać. Przespaliśmy spokojnie całą noc, bardzo się bałam, że nie damy rady i będziemy wykończeni w dniu ślubu.

Sobota
Przygotowania
Wstaliśmy około 8:30, ogarnęliśmy się na szybko i zeszliśmy na śniadanie. Ostatnie panieńskie śniadanie. oczko Już na dole obsługa była dla nas bardzo miła, rozmawiała z nami pytali jak się czujemy. Zjedliśmy śniadanie i Miko pojechał jeszcze po parę rzeczy do mieszkania a ja poszłam do pokoju zostawić fotografom rzeczy do robienia detali. Przyszedł pan Robert, wziął nasze obrączki i zaczął z szukać najfajniejszego miejsca na zdjęcie, mega pozytywny człowiek to jest. uśmiech Nie było mnie przy tych zdjęciach ale jak widać wyszły super.

Pojechałam zobaczyć jak pięknieją moje druhny i wpadłam z paniką, że nie mam nic niebieskiego(kompletnie zapomniałam o szafirowych szpilkach mruga, moja główna druhna obiecała, że się tym zajmie, druga dała mi coś pożyczonego i starego równocześnie. uśmiech Dziewczyny wyglądały przepięknie, ciężko było mi im dorównać.
Uciekłam do fryzjera i zaczął się festiwal telefonów. oczko Moim motywem przewodnim na filmie i zdjęciach będzie telefon. oczko Fryzura wychodziła genialnie! Zrobiliśmy coś podobnego do fryzurki z panieńskiego. O dziwo, stresu zero, byłam bardzo spokojna. Od fryzjera odebrał mnie tata, który już zdążył przyjechać i zawieźć moją mamę do fryzjera. Wróciliśmy się na makijaż, po drodze spotkałam rodziców Mikołaja, którzy już prawie gotowi odpoczywali po podróży w ogródku a zaraz za rogiem w innym ogródku odpoczywała moja mama, która właśnie przed chwilą opuściła fryzjera. Wyglądała świetnie. W ogóle nasi rodzice prezentowali się bardzo dobrze.

Poszłam się malować, mieliśmy niestety małe opóźnienie. Zaczęłam się odrobinę denerwować, bo wszyscy już byli gotowi i czekali na mnie w hotelu. Na miejscu poczęstowano mnie szampanem, więc trochę się rozluźniłam, oprócz tego bardzo miła pani makijażystka cały czas ze mną rozmawiała. Makijaż wyszedł świetnie, tak jak na próbie a może nawet lepiej.

















Wróciłam do hotelu, moje druhny były już gotowe i zaczęło się wariactwo. oczko To był chyba najbardziej stresujący moment, choć wszyscy pomagali mi jak umieli najlepiej. Akcja pt. ubieramy Pannę Młodą. Ja już prawie jestem ubrana ale nie ma kolczyków! Zostały u chłopaków, dobra moje druhny poszły ich szukać, wróciły są(i druhny i kolczyki!), zakładamy je. Zaraz przyszła moja mama mi pomóc, jeszcze buty, zdobyta podwiązka i jestem gotowa.

Słyszę jakieś zamieszanie pod drzwiami, to chłopcy mają problem z kwiatami, dziewczyny poszły im wpinać butonierki. Ok, nareszcie wszyscy gotowi. Dziewczyny podchodzą do mnie, mówią trzy głębokie wdechy, to twój dzień, wyglądasz obłędnie, wychodzimy. uśmiech

Zjeżdżamy na 1 piętro na szczyt schodów, winda się otwiera, dziewczyny zasłaniają mnie szczelnym kordonem. oczko Na dole czekają już wszyscy goście, najpierw schodzą nasi rodzice, teraz drużbowie i Pan Młody, słyszę, że na dole coraz większe poruszenie, chyba się podoba. uśmiech Ok, chłopcy zeszli, teraz druhny, każda podchodzi do „swojego” drużby a ten wręcza jej bukiet. Ok, trzy głębokie wdechy i schodzę, na schodach świeczki, oby tylko nie podpalić sukienki. oczko Zakręcam i widzę jest moje kochanie! Wygląda cudnie, ach na nowo się w nim zakochałam. Widzę też naszych uśmiechniętych rodziców, naszych przyjaciół, cały orszak również wygląda niesamowicie. Wszyscy się do mnie uśmiechają i klaszczą. Niesamowite uczucie. Podchodzę do swojego jeszcze narzeczonego, na chwile czas się zatrzymuje, jesteśmy tylko we dwoje pewni tego co za chwile ma się stać, widzę miłość w jego oczach. Mówi, że wyglądam olśniewająco, odpowiadam, że on wygląda niesamowicie przystojnie i dostojnie. Ok, ruszamy. Autokary przez remont galerii nie mogły wjechać na plac, orszak prowadzi gości trochę dalej, my z rodzicami wsiadamy do cadillaców. Telefon od pań konsultantek, w Tomaszowicach wszystko gotowe, wygląda wszystko bajecznie, my prosimy o przygotowanie trochę wody jak przyjedziemy. Ruszamy orszakiem weselnym na miejsce ceremonii. uśmiech












Ceremonia

To chyba będzie najtrudniejsza część relacji, ponieważ ceremonia była dla nas tak wzruszająca i magiczna, że aż ciężko to opisać. uśmiech

Przyjechaliśmy na miejsce i czekaliśmy aż wszyscy goście usiądą. W międzyczasie zrobiliśmy milion zdjęć w samochodzie. oczko Już widziałam, że altanka wyglądała przecudnie! Normalnie jak ze snu. Była magiczna i motylkowa.
Całość robiła naprawdę wrażenie jak z jakiegoś bajkowego snu. A w ogóle to zapomniałam napisać o bukietach, mój był śliczny, biało niebieski z białą wstążką, nie za duży, bardzo pasował do całości. Bukiety dziewczyn były również świetne i mega oryginalne. Ciężko je nawet opisać, w rożkach, które były obite białą koronką i białymi motylami było dużo białych kwiatów, z kilkoma kwiatami różowymi, na dole rożka był taki mały kryształek a całość była na białej wstążce. uśmiech Wyglądały super i świetnie uzupełniały niebieskie suknie dziewczyn. Mój narzeczony miał butonierkę z niebieskiej koronki, do tego kwiat i białego motylka. Niestety nie zarejestrowałam jakie butonierki mieli drużbowie ale prawdopodobnie szaro – różowe.

Wracajmy do opisu wydarzeń. Poczekaliśmy aż wszyscy goście usiądą, dostaliśmy znak od konsultantek, że wszystko gotowe, kwartet w gotowości i możemy ruszać. uśmiech Wyszłam z bijącym sercem, chyba troszkę złapał mnie stres. Oto nadeszła ta chwila, zaraz będę przysięgać swojemu ukochanemu dozgonną miłość i oddanie. Byłam również ciekawa jego przysięgi. Zaczęła grać muzyka a mnie pierwsze wzruszenie chwyciło za gardło. Na krzesłach siedzą wszystkie najbliższe nam osoby, które mogły z nami być w tym dniu. Uśmiechają się i są tutaj dla nas, żeby razem z nami świętować i przeżywać tę niesamowitą chwilę. Orszak powoli przechodził alejką, ustawiał się na górze altanki. Muzyka płynęła ze skrzypiec, wprowadzając piękną i podniosłą atmosferę. Słońce świeciło dla nas pięknie.

Druhny i drużbowie się ustawili, teraz kolej na mojego jeszcze narzeczonego. Najpierw szedł chłopczyk dzielnie niosąc nasze obrączki na poduszeczce. Teraz kolej mojego narzeczonego, oto idzie, moje kochanie, mój największy skarb, mój przyszły mąż. Serce mi rosło jak na niego patrzyłam, emocje po prostu nie do opisania. Zmieniła się muzyka i teraz ja. Przede mną mała księżniczka sypię kwiaty. Ok, ruszam. Z ojcem pod rękę, spokojnie. Widzę jak mój tata jest dumny i przejęty, zaraz będzie oddawać swoją małą córeczkę, mnie znowu wzruszenie ściska gardło. Dochodzimy do schodów, aj musimy zwolnić, sukienka i schody nie chcą współpracować. oczko Tata całuje mnie w policzek, powiedział coś do narzeczonego(nie usłyszałam co), odwraca się o oto stoimy przed sobą, ja i mój narzeczony. Zaczyna się ceremonia.


















Pan celebrant wita wszystkich zgromadzonych, mówi również o tych, którzy mogą być z nami tylko duchem. My prawie cały czas trzymamy się za ręce i patrzymy sobie głęboko w oczy.

Nadeszła pora na przemowy naszych świadków. Zaczyna moja główna druhna, mówi pięknie, o miłości, o nas, o naszych różnych szaleństwach, my śmiejemy się i prawie płaczemy na zmianę. Kończy pięknym cytatem. Teraz nasz główny drużba, zaczyna od historii poznania się z Miko, jest śmiechowo. uśmiech Cała mowa jest utrzymana w lekkim ale bardzo miłym klimacie, kończy cytatem Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej, życzeniami szczęścia i zapewnieniem, że przyjaciele zawsze będą z nami. My jesteśmy bardzo poruszeni, czujemy mnóstwo pozytywnych emocji i wsparcia od naszych świadków, orszaku i wszystkich gości

Następnie słuchamy pięknej przemowy o małżeństwie. Teraz ojciec Mikołaja chce powiedzieć kilka słów. Jest bardzo przejęty, czyta piękny wiersz i składa nam życzenia. Nam robi się bardzo miło, bijemy brawo.

I oto nadeszła ta chwila, przechodzimy do przysięgi. Kwartet zaczyna grać Bacha, wszystko zaczyna wirować, czas staje w miejscu, jesteśmy tylko my, dwa serca, dwie dusze, które zaraz mają połączyć się w jedno i wypowiedzieć najważniejsze słowa w swoim życiu.

Najpierw Miko, czyta przepiękną przysięgę, mnie przy każdym słowie, staje serce, ach tak bardzo go kocham! Przysięga mi miłość, wsparcie, mówi o realizacji marzeń tych wspólnych jak i osobnych, o założeniu tętniącego życiem szczęśliwego domu, o wychowaniu dzieci w duchu tolerancji i miłości.

Teraz ja, przysięgam mu miłość, wierność, wsparcie, akceptacje jego wszystkich małych i dużych szaleństw. Mówię o stworzeniu szczęśliwej rodziny, powtarzam fragment o dzieciach.

Stoimy zapatrzeni i szczęśliwi, trzymając się za ręce, miłość i szczęście przepływa między nami.

Obrączki, chłopczyk podaje je nam, odwiązujemy je i wkładamy.

Paulo Katarzyno, przyjmij tę obrączkę jako symbol mojej miłości i znak, że biorę Ciebie za żonę.

Mikołaju, przyjmij tę obrączkę jako symbol mojej miłości i znak, że biorę Ciebie za męża.


Oto stajemy się mężem i żoną. Symbole naszej miłości lśnią na naszych palcach, jesteśmy niesamowicie szczęśliwi. uśmiech Słyszymy możesz pocałować Pannę Młodą. Nareszcie! Nasz pierwszy małżeński pocałunek. Goście biją brawo, cudowne uczucie! W oddali brzmi Nothing else matter.

Podpisujemy akt małżeński ze świadkami. Pan celebrant żegna wszystkich gości, nasz orszak zaczyna schodzić. Świadkowie biorą piękne kosze z rożkami i rozdają je gościom, sami stają za krzesełkami tworząc szpaler.
Chwytamy się za ręce, rozbrzmiewa marsz Mendelsona i idziemy, wszyscy obsypują nas kwiatami na nową drogę życia, my się śmiejemy, jesteśmy spełnieni i szczęśliwi. Teraz czas na zabawę!





















Przyjazd na salę

Przyjechaliśmy do hotelu, zaraz za nami przyjechał autokar i musieliśmy się schować przed gośćmi, bo chcieliśmy jeszcze uciec na krótkie błogosławieństwo do apartamentu rodziców. Po błogosławieństwie zeszliśmy na dół na salę, a tam goście byli już częstowani przekąskami i drinkiem powitalnym. Sala wyglądała tak, że zapierała dech w piersiach. uśmiech Po prostu nie da się nawet tego rozdzielić na szczegóły, wszystko tak idealnie ze sobą współgrało, że robiło piorunujące wrażenie. Było po prostu BAJKOWO!

Rodzice powitali nas chlebem i solą, potem wypiliśmy szampana(nie dałam rady na raz i musiałam na kilka mruga, rzuciliśmy kieliszkami za siebie i rozbiły się! uśmiech Następnie przyszedł czas na życzenia, goście ustawili się w kolejce, my poprosiliśmy świadków o pomoc w odbieraniu prezentów. Tylu miłych słów i komplementów jeszcze w życiu nie słyszałam! Życzenia były bardzo miłe i widać było, że płynęły prosto z serca.
Dostaliśmy wiele pięknych kartek z życzeniami(wszystkie czytaliśmy rano w niedziele) pojawił się też prezent, bardzo trafiony, zestaw kawowy z grafiką „Pocałunku” Klimta. Następnym bardzo fajnym prezentem był obraz, malowany chyba pastelami, wzorowany na jednym ze zdjęć z naszej sesji narzeczeńskiej, bardzo fajna pamiątka. uśmiech Oprócz pięknych bukietów kwiatów, dostaliśmy również kilka win oraz książkę. Po przyjęciu wszystkich życzeń nie pozostało nic innego jak otworzyć salę bankietową.

Drzwi się otwarły i normalnie jakbyśmy przeszli przez portal do innego świata. To co było stworzone na sali tanecznej było bajkowe, ale klimat jaki został osiągnięty na sali bankietowej był nie do opisania. Każdy najmniejszy szczegół idealnie zagrał, przenosząc nas do krainy magii, naprawdę jak na elfickie przyjęcie.

Słodki bufet i obok bufet herbaciano kawowy, robiły niesamowite wrażenie. Wszystko zagrało ze sobą idealnie. Słodycze wyglądały tak, że aż szkoda było ich jeść, smakowały również genialnie. Bufet herbaciano kawowy, jak z jakiejś bajki, dzbanuszki sprawdziły się idealnie. Naprawdę przeszło to moje najśmielsze marzenia.

Przy dźwiękach harfy, która dodawała bajkowego i trochę wręcz nierealnego klimatu usiedliśmy do obiadu. Ze strun sączyła się lekka, trochę elfia melodia a my delektowaliśmy się przystawką. Jedzenie było przepyszne a obsługa bardzo szybka. Również strona wizualna potraw była bardzo dobra. Do obiadu podano wino(bardzo dobre), jednak niektórzy goście już skorzystali z baru i zamówili pierwsze drinki. Widziałam wszystkich gości przed nami, oto zebraliśmy się żeby świętować naszą miłość i małżeństwo. Jak to dobrze mieć tylu bliskich wokół siebie. My byliśmy jeszcze w lekkim szoku, że oto właśnie staliśmy się małżeństwem, potrzebowaliśmy chwili żeby to do nas dotarło. Oto spełniło się nasze marzenie, jesteśmy razem, wzięliśmy ślub wśród najbliższych, czujemy się bezpiecznie, kochamy się i wiemy, że wszystko będzie dobrze. Niesamowite. uśmiech

Po zupie rozeszliśmy się trochę po sali podziwiać wszystko. Aha, trzeba wspomnieć jeszcze, że trufle, które goście dostali w podziękowaniu, również cieszyły się wielkim powodzeniem. Niektórzy z gości podchodzili do nas i gratulowali nam takiego zgrania szczegółów i to nieprawda, że ludzie nie zwracają uwagi na szczegóły, my usłyszeliśmy dużo pozytywnych uwag od gości, że wszystko tak idealnie do siebie pasuje, że mamy nawet monogram na serwetce, że poligrafia i dekoracja jest przepiękna itd.

Powiedzieliśmy kilka słów do gości, oficjalnie powitaliśmy ich na tej miłej uroczystości, podziękowaliśmy za przybycie i taki pozytywny odzew. Następnie podano danie główne. Naprawdę małe porcje na weselach w hotelu to mit, danie było bardzo duże.

Po daniu głównym, obsługa przyniosła napełnione kieliszki do pierwszego toastu. Wzniósł go nasz główny drużba, było nam bardzo miło. uśmiech Wszedł deser, pyszności! Lody miętowe i suflet czekoladowy to idealne połączenie.
W międzyczasie druhny próbowały podpiąć jakoś moją suknie, niestety falbany nie są dobre do układów tanecznych. oczko Miałyśmy z tym małą zabawę. oczko Podpięły mi i zawiązały wstążką(szafirową) tren.



































Pierwszy taniec

Konferansjer zaprosił wszystkich gości na pierwszy taniec. Tutaj napiszę, że taki konferansjer to naprawdę fajne rozwiązanie, mówił dowcipnie, prowadził całą imprezę ale w bardzo elegancki sposób, zapraszał gości, zapowiadał dedykacje i ogólnie cały czas podtrzymywał zabawową atmosferę, nawet jak my byliśmy zajęci innymi obowiązkami. Sprawdził się idealnie. uśmiech
Pierwszy taniec, no cóż nawet na tak długo zaplanowanym weselu musi coś nie wyjść. oczko Ciężko mi prawdę mówiąc ocenić cokolwiek, bo moim zdaniem było strasznie, ale gościom się podobało, dużo nas odymili więc może nie było widać. oczko Układ mieliśmy opanowany perfekcyjnie i może tylko dlatego do końca nie położyliśmy całości, ale źle mi się tańczyło taki układ w tej sukni, nie była źle dopasowana czy za długa, po prostu nie można w niej chyba tańczyć walca, bo w innych szaleństwach na parkiecie nie przeszkadzała. W każdym razie wyszło jak wyszło, my stwierdziliśmy, ze się nie przejmujemy i od połowy to już się śmialiśmy ze wszystkiego, parę figur wyszło parę nie, staraliśmy się jak umieliśmy najlepiej. Mimo tego bawiliśmy się świetnie, bo to w końcu nasz pierwszy taniec był, w dodatku do pięknej piosenki, mimo wpadek było bardzo romantycznie. uśmiech
Po pierwszym tańcu zaprosiliśmy gości do zabawy a dj zaczął z mocnym przytupem rockowym. uśmiech Tutaj poczułam się jak w domu i razem z gośćmi bawiliśmy się w około rockowych klimatach do rana.







Wesele i otwarcie lounge

DJ grał naprawdę świetnie, było dużo rockowych kawałków ale zdarzały się też klasyki muzyki tanecznej. Było trochę „zabaw” tanecznych ale nic nachalnego, goście i my bawiliśmy się świetnie. uśmiech Ogólnie prawie zawsze parkiet był pełen. Największy komplement usłyszeliśmy od jednej koleżanki, kiedy przytańczyła do mnie i powiedziała, „o ja jak super, zrobiliście tutaj prywatnego jazzrocka”. oczko Bawili się również starsi goście, rodzice Pana Młodego wymiatali na parkiecie. Moja sukienka o dziwo nie przeszkadzała w normalnym tańcu. oczko Dużo tańczyliśmy(ja więcej, mąż trochę mniej), naprawdę nie ma to jak zabawa na własnym weselu. Staraliśmy się wykorzystać czas i dużo przebywać na parkiecie. Czuliśmy się naprawdę świetnie. Wszystkie stresy i emocje z nas powoli opadały i coraz bardziej się rozluźnialiśmy i po prostu cieszyliśmy się tym wyjątkowym dniem.

Część gości poszła delektować się różnymi smakołykami. Pytaliście o bufety, otóż bufet słodki to był strzał w 10! Na początku dużo więcej jedzenie schodziło stamtąd niż z bufetu normalnego. Powiedzieliśmy gościom żeby się nie krępowali, bo słodycze będą donoszone(na bufecie nie były ustawione wszystkie). Wszystko wyglądało i smakowało rewelacyjnie. Również bufet herbaciano-kawowy cieszył się powodzeniem, na początku schodziło więcej kaw ale potem również goście zaczęli smakować herbaty. Obsługa uwijała się bardzo, jednocześnie pozostając bardzo dyskretną. uśmiech

My w międzyczasie krążyliśmy między stolikami i rozmawialiśmy z gośćmi. Usłyszeliśmy dużo miłych słów. I tutaj mała dygresja ludzie zauważają szczegóły, nam nawet pokazywali co do siebie pasuje i pamiętali jak wyglądało zaproszenie i inne rzeczy i że pasuje wszystko do siebie tak super. Furorę zrobiły serwetki z monogramem. uśmiech No i oczywiście kwiaty. uśmiech

Około 21 otworzyliśmy lounge. Konferansjer trzymał gości w napięciu zapowiadając japońską niespodziankę.

Poprosiliśmy wszystkich gości o zgromadzenie się w przejściu i otworzyliśmy wejście do następnej krainy. A wszystko wyglądało genialnie, choć zupełnie inaczej niż na głównych salach.

Białe meble, świetne światło, na suficie białe lampiony z gałązkami kwitnącej wiśni, w oknach fiolki z egzotycznymi kwiatami(nie mam pojęcia co to było ale było śliczne), do tego kilka stojących drzewek. Na środku wieża z sushi, obok bar z panami sushimasterami. Niedaleko stała gejsza z winem śliwkowym, wyglądało to czadowo. My zaprosiliśmy gości na szampana, prezent od pana z Zena, 3 litrowy świetny szampan z roku milenium, był pyszny. Mikołaj go otworzył i rozlał część do kieliszków.

A w rogu stał smok, wyglądał nieziemsko! Był ogromny i robił niesamowite wrażenie, obok leżały karty z osiągnięciami. Zaprosiliśmy gości do udziału w konkursie, pokrótce tłumacząc zasady.

Konkurs przyjął się od razu i dawał gościom i nam też dużo frajdy. Nie było jakiejś nadmiernej rywalizacji, choć niektórzy bardzo przyłożyli się do wykonywania zadań. Jednym z najciekawszych zadań było wzniesienie toastu, który będzie nawiązywać do ulubionej książki/serialu/filmu sf lub fantasy PM, usłyszeliśmy wiele kreatywnych przemówień. uśmiech Śmiechu było co niemiara. oczko

Po szaleństwie na parkiecie przydała się taka przerwa, siedzieliśmy z gośćmi, zajadaliśmy przepyszne sushi(pan sushimaster pamiętał jakie lubimy i dał nam ulubiony sos, to bardzo miłe było) i chwilkę odpoczywaliśmy. Poczuliśmy naprawdę magiczną atmosferę. Takiego spokoju i pewności, że wszystko będzie dobrze.

Goście zaczęli bawić się dalej a my uciekliśmy na małą sesje przed hotel z rodzicami i orszakiem. Byliśmy już zupełnie rozluźnieni więc myślę, że zdjęcia wyjdą naprawdę fajne i spontaniczne. uśmiech

Pomimo tylu sal i atrakcji goście nie „rozbiegli się”, każdy robił to na co miał aktualnie ochotę. uśmiech















Podziękowania dla rodziców, tort, tańce swawole oczko

Po następnym intensywnym tanecznym secie(poleciały same polskie rockowe kawałki, aż żal było schodzić z parkietu) poszliśmy się przebrać.

Przydał nam się ten chwilowy odpoczynek. Nasza stylistka szybko ogarnęła nasze przebranie. Suknia leżała idealnie, fryzura jeszcze lepiej pasowała do 2 stylizacji, czułam się również bardzo dobrze. Perły super współgrały z całością. Miko przebrał koszule, zrzucił kamizelkę. uśmiech

Panie konsultantki czuwały nad przebiegiem przyjęcia i tym żebyśmy nie zapomnieli o żadnym punkcie.
Jak zeszliśmy na dół zaczęły się podziękowania dla rodziców. uśmiech Nie mieliśmy przygotowanej żadnej mowy ale przez to było bardziej osobiście. Przygotowaliśmy dla rodziców piosenkę Santany. Prezenty bardzo się spodobały, rodzice byli bardzo zaskoczeni. uśmiech Potem zatańczyliśmy z nimi.

Po podziękowaniach wjechał tort, śliczny! I na szczęście nie było na nim żadnych rac.

Wzięliśmy się do krojenia no i tu była zabawna sytuacja, nie poszło nam to najlepiej. Ja kroiłam w jedną stronę, mąż w drugą. Zaczęliśmy od dołu, ale mówię, nie to się chyba od góry zaczyna kroić, no więc kroimy od góry a Miko bardzo chce ukroić dekoracje. W końcu udało się! Jest pierwszy kawałek. oczko

Tort był pyszny, masy nie było w ogóle czuć, a środek był mniam! Ostatnio nawet rozmawiałam z jedną druhną i powiedziała, że słodycze były obłędne ale to tort po prostu wymiótł wszystko.

Po torcie przyszedł czas na dość długi i intensywny set taneczny. Jak tylko chcieliśmy zejść z parkietu to nie mogliśmy bo albo ktoś porywał nas do tańca albo leciała taka piosenka, że nie można jej było nie zatańczyć. oczko Ja byłam proszona do tańca przez niektórych kolegów, bardzo miłe uczucie, oczywiście nie mogłam(i nie chciałam) nikomu odmówić.

Goście zaczęli wypełniać osiągnięcia. Zabawy było co niemiara, każdy podpisywał swoją kartę, czasem były 2osobowe drużyny ale większość robiła je jednak samodzielnie. Większość przychodziła do nas żeby im zaliczyć, któreś osiągnięcie. Największa łamigłówka była ze smakiem tortu ale kilku gościom udało się zgadnąć. Wszystkim bardzo się pomysł podobał i każdy chciał zostać śmiałkiem, który ubije bestie.







Oczepiny

O północy przyszedł czas na oczepiny. Najpierw ja rzucałam bukietem, usiadłam na krzesełku, mąż zasłonił mi oczy, piosenka ustała, rzucam i… po krótkiej walce mamy zwyciężczynie, choć powinny być tak naprawdę dwie.

Teraz Miko rzucał krawatem, wszyscy kawalerowie a nawet nie kawalerowie się stawili. oczko Taka sama sytuacja, wyrzucił i tym razem bez walki jeden z chłopaków doskoczył i zabrał krawat.

Mamy nową PM, teraz ich taniec. Krawat i bukiet oczywiście zostawiliśmy zwycięzcom na pamiątkę.

Gościom i nam bardzo podobała się taka wersja oczepin. Panien i kawalerów mieliśmy dużo więc nie było problemów i nasi przyjaciele chętnie uczestniczyli w zabawie.

Po krótkiej tanecznej przerwie, wjeżdża nasza główna atrakcja. Barmani z FF, wjechali ze swoim barem i rozpoczęli 15 minutowy show, goście byli zachwyceni, my zresztą również, zabawa była przednia. Show naprawdę robiło wrażenie, akrobacje były bardzo widowiskowe i trudne a do tego pierwiastek showmeństwa chłopaków sprawił, że był to naprawdę świetny pokaz.

Następnie przyszedł czas na kilka zabaw z gośćmi, wszyscy chętnie się zgłaszali i próbowali swoich umiejętności w sztuce flair. Wszystko było poprowadzone z przymrużeniem oka i na luzie. Całość trwała jakieś pół godzinki chyba, następnie barmani zostali żeby raczyć nas przez chwilę różnymi kolorowymi drinkami.
Po tych wszystkich emocjach niestety mój organizm na chwilę odmówił posłuszeństwa i musiałam uciec na piętnaście minut do pokoju i się położyć.









Po północy

O 1:30 podano kolacje, pysznego kurczaka, nie wszyscy się jednak na niego skusili, rada dla Was, jeśli macie obiad i bufety to serwowana kolacja raczej nie będzie już potrzebna. oczko

Potem goście tańczyli, pili, jedli. Niektórzy zaczęli się też żegnać więc bez przerwy byliśmy w ruchu. uśmiech Każdy z gości dostał na pożegnanie, herbatkę oraz mini torcik. Wszystkim takie zestawy bardzo się podobały. Usłyszeliśmy wiele przemiłych słów, że pięknie, że magicznie, że na takim weselu jeszcze goście nie byli itd. Było nam bardzo miło, że wszystko się udało no i nie tylko nam się podobało. uśmiech

O 3 wszyscy śmiałkowie i odważne niewiasty przeniosły się do lounge żeby w końcu pokonać bestie. Ja przyniosłam z pokoju miecz, który przywiózł nasz świadek specjalnie na tę okazje(wielki, był tak ¾ mojej długości i ważył kilka kg). Nastało wielkie poruszenie i zliczanie punktów. Każdy chciał dzierżyć broń i ubić smokowi głowę. W końcu po krótkich negocjacjach mieliśmy remis i dwójka śmiałków(chłopak i dziewczyna) zostali desygnowani do ostatecznej walki.

Z głośników zabrzmiała waleczna muzyka, wszyscy się odsunęli, para podniosła miecz, jego ostrze zalśniło złowrogo i został zadany pierwszy cios, smok nie poddawał się łatwo i dopiero przy trzecim ciosie stracił głowę. Nasz świadek podniósł ją w triumfalnym geście zwycięstwa a my zaprosiliśmy gości do poczęstunku.
Ja zaniosłam miecz do pokoju i wróciłam na kawałek tortu. Był bardzo dobry, ciemny biszkopt przekładany jakąś owocową masą.

Po tym wydarzeniu większość gości zaczęła się zbierać, choć jeszcze kilkanaście osób zostało na parkiecie.
Zebraliśmy też mnóstwo dedykacji od gości, my również zadedykowaliśmy piosenkę naszym świadkom i całemu orszakowi w geście podziękowania za wielką pomoc. uśmiech

O 5 pożegnaliśmy się z gośćmi i jeden z naszych drużbów zaliczył last man standing. oczko
Wróciliśmy do pokoju zadowoleni ale niesamowicie zmęczeni i poszliśmy spać. Rano rozpakowaliśmy wszystkie piękne kartki i prezenty. To jest naprawdę świetne uczucie kiedy z mężem obok czytacie te wszystkie wspaniałe życzenia. uśmiech

Podsumowując, był to dla nas bardzo szczęśliwy, zakręcony i magiczny dzień. Festiwal emocji jaki się przeżywa na swoim ślubie i weselu jest nie do opisania słowami, każdy musi przeżyć to na własnej skórze żeby zrozumieć. uśmiech Cudownie jest czuć miłość od męża, który bawi się u naszego boku i wyczytywać wszystkie pozytywne emocje od ludzi nam najbliższych, którzy przyszli świętować to szczęśliwe wydarzenie. Pomimo kilku wpadek, bawiliśmy się cudowanie. Nie przejmowaliśmy się tym, że coś wyszło inaczej niż sobie zaplanowaliśmy, wszystko przeszło nasze najśmielsze oczekiwania!

Najpiękniejszym momentem była oczywiście ceremonia, dla nas ogromnie wzruszająca, ale też pełna uśmiechu, zaczarowana, wypełniona miłością.

Natomiast samo wesele było świetną zabawą, jedną z najlepszych imprez w naszym życiu, wybawiliśmy się za wszystkie czasy! Żałujemy tylko, że zjedliśmy za mało słodyczy. oczko
Na koniec powiem tak, nie bójcie się przeżywać tego dnia po swojemu, nie słuchajcie jak ktoś Wam mówi, że coś na pewno się nie uda, że coś jest „mało ślubne”, naprawdę można się bawić na różne sposoby. Pamiętajcie też o swoich gościach, zapraszajcie bliskie Wam osoby, dbajcie o ich dobre samopoczucie a oni na pewno „odpłacą” się Wam świetną zabawą i super atmosferą.

A poniżej jeszcze plener, niestety nie ma wszystkich części. Na początku część nowoczesna, druga poważna, lekko nawet dziwna i straszna(ale takie były założenia), niestety trzeciej części słodkiej nie mam ale jak przyjdzie to wkleję.















[img][/img]
_________________
Zapowiedź filmu ślubnego/Coming soon
Nasz motylkowy ślub - prezentacja zdjęciowa


Ostatnio zmieniony przez Miya dnia Sro 31 Sie 2011, 16:31, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NutkaMisio
maniak
maniak


Dołączył: 04 Lip 2011
Posty: 1145
Skąd: Płock

PostWysłany: Sro 31 Sie 2011, 14:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Super!wykrzyknik Cudne wspomnienia świetnie opisane!wykrzyknik
Gratuluję i życzę wszystkiego najlepszego!wykrzyknik
Zdjęcia niesamowite!wykrzyknik Miejsce reremoni wspaniałe (aż zazdroszczę język )
A co najważniejsze duuuużżżżooooo miłości!wykrzyknik!
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Karolina1984
guru
guru


Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 6034

PostWysłany: Sro 31 Sie 2011, 14:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

przepraszam, nie dało rady wszystkiego ogarnąć- ale nurtuje mnie tylko jedna rzecz- co znaczy "orszak"pytajnikpytajnikpytajnik
tak gości nazwałaś czy co innego miałaś na myśli?pytajnik
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
asik
guru
guru


Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 6191
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sro 31 Sie 2011, 14:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Karolina1984 napisał:
przepraszam, nie dało rady wszystkiego ogarnąć- ale nurtuje mnie tylko jedna rzecz- co znaczy "orszak"pytajnikpytajnikpytajnik
tak gości nazwałaś czy co innego miałaś na myśli?pytajnik


Chodzi o druhny i drużbów.



Bardzo fajna relacja uśmiech Gratuluję i wszystkiego najlepszego uśmiech
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Karolina1984
guru
guru


Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 6034

PostWysłany: Sro 31 Sie 2011, 14:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

to jest ich więcej niż 2pytajnikpytajnik? lol......
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Natka86
gaduła
gaduła


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 280
Skąd: śląsk

PostWysłany: Sro 31 Sie 2011, 14:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pięknie uśmiech życzę szczęścia! uśmiech
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
asik
guru
guru


Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 6191
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sro 31 Sie 2011, 14:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Karolina1984 napisał:
to jest ich więcej niż 2pytajnikpytajnik? lol......


2 to jest świadków, którzy podpisują papierek razem z młodymi.
Jeśli Młodzi sobie życzą to mogą mieć dodatkowe osoby przy sobie. W Polsce to nie jest tak popularne, ale na zachodzie praktycznie na każdym ślubie jest taki orszak.
Na zdjęciach zobaczysz dziewczyny w niebieskich sukienkach - to są druhny, a panowie w szarych garniturach to drużbowie.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Miya
bywalec
bywalec


Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 101
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sro 31 Sie 2011, 14:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

NutkaMisio, dziękuje. uśmiech Starałam się wszystko jak najlepiej opisać. uśmiech Miejsce ceremonii zmienialiśmy na 3 miesiące przed ślubem! język Ale udało nam się dobrze wybrać. oczko
Karolina, orszak to ogólne określenie na druhny i drużbów, mieliśmy 5 druhen i 5 drużbów. uśmiech Niestety nie mam jeszcze wszystkich zdjęć, więc całego orszaku aż tak dobrze na nich nie widać.
Asik, dziękuje. uśmiech
Natka, dzięki. uśmiech

Asik, dokładnie. uśmiech My mieliśmy główną druhnę i głównego drużbę, którzy pełnili rolę świadków i oprócz tego właśnie orszak weselny. uśmiech Bardzo polecam takie rozwiązanie, można fajnie uhonorować przyjaciół, a poza tym nasz orszak bardzo nam pomagał w ostatnich dniach, pomógł nam też z wieczorkami panieńsko-kawalerskimi.
_________________
Zapowiedź filmu ślubnego/Coming soon
Nasz motylkowy ślub - prezentacja zdjęciowa


Ostatnio zmieniony przez Miya dnia Sro 31 Sie 2011, 14:40, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
serduszkox
guru
guru


Dołączył: 15 Maj 2011
Posty: 6453

PostWysłany: Sro 31 Sie 2011, 14:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Karolino świadków jest 2 ale druhny i drużbowie może być ich kilku. Napewno widziałaś taki motyw w amerykańskich filmach uśmiech



Miya
- Cudowna relacja, pięknie napisana, przeczytałam wszystko jednym tchem.
Wasze wesele było cudowne, napewno włożyliście w nie dużo emocji,pracy i pieniędzy.
Pomysł z tematyczną salą super, to z wykonywaniem zadań na kartce również.
Cieszę się że wszystko wyszlo tak pięknie, chociaż patrząc na nakład pracy jaki w to włożyliście musiało być ciężko dograć wszystko w najmniejszych nawet szczegółach uśmiech


Wszystkiego najlepszego Wam życzę, dużo miłości szczęścia i spełnienia Waszych marzeń uśmiech bukiet
_________________
Pewności nie ma, ale jest szansa.. uśmiech
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Miya
bywalec
bywalec


Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 101
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sro 31 Sie 2011, 16:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dodałam jeszcze na początku relacje z wieczorków, bo od tego powinnam zacząć w sumie. oczko
Serduszkox, dziękuje. Oj tak włożyliśmy w ogrom pracy i my i ludzie, którzy podjęli się obsługi tego wesela, ale warto było! uśmiech
_________________
Zapowiedź filmu ślubnego/Coming soon
Nasz motylkowy ślub - prezentacja zdjęciowa
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Wspomnienie z Waszego ślubu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 1 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Zamknij

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.

Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.



Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group