Sala do tańca osobno - co myślisz?

[MrowkaK2]

Witam
Mam pytanie, mam ładną sale w dworku tylko jedyny minus (a może nie)to taki że sala ze stołami jest oddzielnie niż sala do tańca. W prawdzie są duże rozsuwane drzwi i miedzy nimi wąski korytarz.
Podpowiedzcie czy byłyście na takim weselu lub robiłyście same w takiej sali i jak to wypadło, ja nie mam doświadczenia.

[agattt]

Nie mam nic do rozdzielenia sali siedzących i tańczących dopóki jedni i drudzy widzą się nawzajem. Jeżeli się nie widzą to cierpi na tym atmosfera wesela i zabawa nie jest już taka sama.
Takie jest moje zdanie.
_________________

[ewelinka89]

U mnie były dwie sale, tyle że nie było żadnego korytarza, po prostu ściana i przejście (nawet bez żadnych drzwi). Przyznam, że to fajne rozwiązanie - przy stołach było ciszej, więc można było porozmawiać swobodniej. My nie mieliśmy dj ani zespołu więc był ten minus, że jak były jakieś zabawy, czy pierwszy taniec to musieliśmy sami wszystkich zapraszać. Jak będzie ktoś, kto powie do mikrofonu, tak żeby słyszeli to będzie lepiej;p
_________________

[mimi]

Nasz dj radził nam żebyśmy mieli jedną dużą salę, bo inaczej trudniej jest rozbawić gości, zaprosić do tańca, gorszy jest kontakt gości z prowadzącym zabawę.
_________________

[agattt]

[KiSe]

Ja osobiście nie brała bym osobnych sal, z punktu widzenia gościa nuuuudy nie widząc jak sie goście bawią, a nie zawsze znasz gości siedzących obok ciebie by z nimi rozmawiać
_________________

[Juliette]

Raz byłam na weselu, na którym sala taneczna była oddzielona od jadalnej ścianą z przejściem i niby-oknami - jako gość oceniam ten pomysł jako mało trafiony. Po pierwsze - jest to dla mnie totalnie bezsensu, bo różnica głośności była minimalna, jeżeli w ogóle była, więc i tak siedząc przy stole nie można było normalnie rozmawiać. Odległość między salami musiałaby być dużo większa, albo odgradzać je powinna jakaś pancerna, dźwiękoszczelna ściana. Po drugie - nie można obserwować tańczących gości co skazuje na nudę osoby starsze, schorowane, ciężarne, albo po prostu takie, które nie lubią/nie mają ochoty tańczyć. Po trzecie - trudno było zebrać gości na sali tanecznej w "strategicznych momentach". Mimo długotrwałych nawoływań przez mikrofon wielu osobom nie chciało się spacerować między salami w tę i z powrotem, a to na pierwszy taniec, a to na tort, podziękowania dla rodziców, oczepiny itp.

Więc ja osobiście nie polecam takiego rozwiązania.
_________________

[Kasiek86]

Ja również byłam ostatnio na weselu gdzie sala do tańczenia była w sporej odległości od jadalnej. I w sumie nie było to najbardziej udane wesele na jakim byłam...siedzieliśmy sobie za stołami i czekaliśmy aż muzyka zacznie grać, siedziy, siedzimy i czekamy. A zabawa dawno się rozpoczęła tylko my nic nie słyszeliśmy muzyki
_________________

[Fantazja]

Ja zawsze wolałam jedną salę, ale życie zweryfikowało moje plany i wyobrażenia przy organizacji mojego wesela, bo okazało się, że u nas w mieście na tak duże wesele nie znajdę domu weselnego z jedną salą tak wielką. I będziemy mieli dwie sale połączone dużymi podwójnymi drzwiami. Goście będą widzieć tańczących, a zespół będzie widział gości przy stołach i młodą parę - myślę, że się uda. Także to zależy czy jest szansa na jakąkolwiek interakcję tańczących z siedzącymi
_________________

[asik]

Ja raz byłam na weselu gdzie sala do tańca była oddzielnie - w sumie nie wiem czemu, ponieważ w części konsumpcyjnej stoły były ustawione na około pod ścianami, a w środku było mnóstwo miejsca. Ogólnie źle nie było ale brakowało mi muzyki, która była ledwo słyszalna.

Trochę też martwię się o moją salę bo jest w literę L i stanowisko dj'a będzie w prawym górnym rogu poziomej kreski, czyli on nie będzie widział gości siedzących na pionowej linii ani ci goście jego, ale cóż.. jakoś będzie musiał sobie poradzić
_________________