|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Leala_87 bywalec
Dołączył: 05 Kwi 2010 Posty: 204
|
Wysłany: Pon 2 Sie 2010, 12:55 Temat postu: |
|
|
Obecnie ja jestem na takim etapie. Dużo się kłócimy, sprzeczamy. Ale to dlatego, że stres już zaczyna sięgać zenitu. Nigdy jednak nie padło stwierdzenie, że ślubu nie będzie. _________________ ślub kościelny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_S. guru
Dołączył: 10 Sie 2009 Posty: 4114
|
Wysłany: Pon 2 Sie 2010, 16:50 Temat postu: |
|
|
no ja mojemu K. powiedziałam,że nie ma problemu ślub można odwołać i wtedy nie będzie kłótni,stresu i problemów...ale to z takiej nieciekawej sytuacji wyszło i się zdenerwowałam.Oczywiście od razu zaczął przepraszać i się na kierunkował odpowiednio z myśleniem |
|
Powrót do góry |
|
|
Łukasz10 początkujący
Dołączył: 12 Maj 2010 Posty: 8
|
Wysłany: Wto 3 Sie 2010, 8:07 Temat postu: |
|
|
Eh drogie Panie!
To my Panowie zawsze musimy przepraszać
A wy drogie Panie zawsze musicie być przepraszane:)
A może by tak odwrotnie;) |
|
Powrót do góry |
|
|
ewqa04 guru
Dołączył: 17 Sty 2010 Posty: 4995
|
Wysłany: Wto 3 Sie 2010, 8:44 Temat postu: |
|
|
oj zabiorę głos
To kto kogo za co przeprasza zależny od sytuacji My sie nie kłócimy (jak na razie ), ale zdaje sobie sprawe z tego, że nie nalezę do ludzi najłatwiejszych we wspólnym życiu I przepraszam
Jak do tej pory kapelusz z głowy mi z tego powodu nie spadł
We wspólnym życiu trzeba umiec wyciągnąć rękę, a dumę czasem wsadzić do kieszeni |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_S. guru
Dołączył: 10 Sie 2009 Posty: 4114
|
Wysłany: Wto 3 Sie 2010, 8:47 Temat postu: |
|
|
No jeżeli ja coś przeskrobię to oczywiście przepraszam go,z tym,że w tej sytuacji nie było ani krzty mojej winy,więc powinien przeprosić
aa no i lepiej być przepraszaną |
|
Powrót do góry |
|
|
Kaja uzależniony
Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 887
|
Wysłany: Wto 3 Sie 2010, 8:48 Temat postu: |
|
|
ewqa04 napisał: | oj zabiorę głos
To kto kogo za co przeprasza zależny od sytuacji My sie nie kłócimy (jak na razie ), ale zdaje sobie sprawe z tego, że nie nalezę do ludzi najłatwiejszych we wspólnym życiu I przepraszam
Jak do tej pory kapelusz z głowy mi z tego powodu nie spadł
We wspólnym życiu trzeba umiec wyciągnąć rękę, a dumę czasem wsadzić do kieszeni |
Popieram jak najbardziej! Ja też mam różne niepotrzebne złości czasem, zwłaszcza, kiedy mam nawał pracy i nauki i innych rzeczy, ale też szybko przepraszam, bo nie potrafię się złościć na M zbyt długo. Autentycznie, oprócz tego, że obojgu nam jest okropnie przykro, jeśli coś jest nie tak między nami, to jeszcze boli nas serce, tak zupełnie serio, a nie w przenośni Bo takie sytuacje zdarzają się generalnie rzadko.
Kłócimy się prawie wcale, a zdania o odwołaniu ślubu czy zerwaniu sobie nie wyobrażam. Jesteśmy pewni tego, co czujemy, co robimy i czego chcemy
A na takie niepewności również zalecam rozmowę. To najlepsze lekarstwo. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiek86 guru
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 6450
|
Wysłany: Wto 3 Sie 2010, 10:14 Temat postu: |
|
|
Ja należę do osób, które łatwo się nakręcają a później jak mi się ciśnienie podniesie to mi długo przechodzi, ale mój Narzeczony o tym wie. Jak się tak bardzo pokłócimy to dopiero po kilku dniach się zastanowię i przeproszę (o ile to moja wina Narzeczony z kolei ma huśtawki nastrojów, w jednym momencie chodzi zły jak osa, a za chwilę śpiewa pod nosem i się śmieje, ale za to jest uparty i rzadko przeprasza przy użyciu słów, raczej robi to gestami i zachowaniem....
A znam małżeństwo, które jeszcze przed ślubem postanowili sobie, że jak się pokłócą to nie pójdą spać, dopóki sobie nie wytłumaczą co im leży na sercu i sobie porozmawiają i tak się śmieją, że często mają nieprzespane noce bo jak się kłócą to później się godzą _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daria gaduła
Dołączył: 22 Lis 2009 Posty: 407 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Wto 10 Sie 2010, 11:16 Temat postu: |
|
|
Oj u nas było podobnie jakże się kłóciliśmy przed ślubem haha najbardziej denerwował mnie spokój mojego A. Ja się spinałam, denerwowalam itp. a on siedział i mi np. mówił"ale wiesz, że i tak Cię kocham". a co ma piernik do wiatraka jak ja tu siedze i sie denerwuje a ona ma wszystko w d**** O wszystkim zawsze zapominał i zawsze z tego zartowal! ależ byłam wściekła. Potem mi mówił "zobaczysz jak po ślubie będziemy się z tego śmiali" czym mnie jeszcze bardziej denerwował a teraz... rzeczywiście chce mi się śmiać.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
agadka kandydat
Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 96
|
Wysłany: Sro 11 Sie 2010, 17:28 Temat postu: |
|
|
ja to chyba jestem prawdziwa "jedza w welonie" stresuje sie bo jeszcze nie mamy kompletnie nic a wszyscy mnie uspokajaja...
w kazdym razie juz kilka razy wymknelo mi sie :
" zdecuduj sie gdzie / lub pomoz mi bo sie rozmysle z tym calym slubem" hihi...
a minute potem:" kupilam ta podwiazke..."
"przeciez mialas sie rozmyslic:P"
" a zapomnialam ze sie rozmyslilam"
u nas to juz chyba tak bedzie zawsze |
|
Powrót do góry |
|
|
Daria gaduła
Dołączył: 22 Lis 2009 Posty: 407 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Sro 11 Sie 2010, 17:51 Temat postu: |
|
|
Ja kiedy już byłam na maksa wścikła, ze A. niczym się nie przejmuje mówiłam "gdybym wiedziała, że tak to będzie wyglądać to bym się w życiu na ten ślub nie zgodziła!" _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|