OSTRZEŻENIE - Restauracja POD GIGANTAMI

[kociątko81]

Podałam jej w ostatnim mailu decyzję i wyroki sądowe dotyczące bezzwrotnych zaliczek. W tym decyzje UOKiK.
Jak dla mnie kwota kilkaset złotych jest spora i nie zamierzam tak tego zostawić

[gosia-1606]

Kociątko bardzo Ci współczuję że musiałaś trafić na tak bezczelną i niekompetentną osobę... Mam nadzieję że znaleźliście już restaurację która zapewni Wam niezapomniane chwile w tak ważnym dniu
_________________

[dorotam]

Ja też mam nadzieję, że macie coś innego

nie przepuszczaj, niech mają nauczkę za swoje czyny na przyszłość
_________________

[metka]

[Restauracja Pod Gigantami]

Witam Państwa,
Nazywam się Iwona Gietka i jestem managerem w Restauracji Pod Gigantami.
Po przeczytaniu wypowiedzi Pani Małgorzaty N. czuje się w obowiązku napisać kilka słów wyjaśnienia na temat przytaczanych przez Panią Małgorzatę zdarzeń.
Rezerwacje i zaliczkę przyjmowałam od przyszłego męża Pani Małgorzaty N. Przybył na spotkanie z osoba z rodziny polecającą naszą restauracje, jako miejsce sprawdzone i godne zaufania. Spotkanie przebiegało w bardzo milej i konstruktywnej atmosferze. W ślad za tym wysłany został mail z trzema propozycjami menu na obiad weselny zgodnie ze życzeniami wyrażonymi w tej rozmowie.
Bez żadnego uprzedzenia, bez odpowiedzi na mojego maila ,kilka tygodni po tym spotkaniu odwiedziły mnie dwie Panie ,które powołując się na rezerwacje tego dnia rozpoczęły ze mną „negocjacje” organizacyjne i artystyczne dotyczące ślubnego obiadu. Niestety moja uwaga i koncentracja należna była powitaniu gości ,którzy właśnie przybywali na uroczysta recepcje do jednego z saloników. Panie siedziały przy stoliczku w recepcyjnej sali, natomiast ja nie mogłam z nimi zasiąść z w/w powodów.
Rzeczywiście odradzałam stawianie stołu na środku sali , bo wg mnie stół na 15 osób postawiony w centrum dużej sali zginie i lepiej , ładniej będzie postawić go asymetrycznie . To była jednak tylko lekka sugestia.
Mówiłam również, ze nie mamy śnieżnobiałych oryginalnych podkładów pod obrusy ,ale można to obejść pewnym sposobem , tylko czy będzie to ładniejsze niż jasnozłote dekoracyjne jedwabie specjalnie przygotowane na duże stoły?
Zostało mi zadane pytanie jak długo zazwyczaj trwa taki obiad . Stwierdziłam ze od 2 godzin do 5 i 6 również. Wspominałam, ze na ostatecznym kontrakcie , jeżeli jest to bufetowe spotkanie wpisuje się godziny zamknięcia przyjęcia , bo to ma wpływ na cenę.
Rzeczywiście nie zgodziłam się na robienie zdjęć w saloniku gdzie byli goście , i to chyba nie wymaga tłumaczenia. Resztę restauracji młoda Pani, fotografowała bez ograniczeń.
Zaproszenie na następny dzień było mile i cieple ,jak mi się wydawało. Pani odwiedziła nas ponownie i tym razem ustalałyśmy wszystkie szczegóły z ogromną precyzją. Również niebieskie dekoracje kwiatowe i świeczki w świecznikach i karty menu i kąt padania światła przy fotografowaniu Panny młodej.Tylko o menu nic nie wiedziałyśmy . To było jeszcze przed nami, może mailowo...Może z Panią N.
Aż tu nagle przyszedł cytowany już na forum mail z żądaniem zwrotu zaliczki.
Resztę wydarzeń znacie Państwo z korespondencji Pani Małgorzaty N. Nasze maile były oficjalne , ale nie niegrzeczne...Zaliczka oddana została, po potrąceniu kosztów manipulacyjnych Panu Kamilowi, który zwyczajnie sięgnął po telefon i załatwił sprawę rzeczowo i bezkonfliktowo.

Życzę Państwu Młodym szczęścia w życiu i a Pannie Młodej szczególnie , odrobinę mniej waleczności i rewanżyzmu, natomiast znacznie więcej czasu dla siebie no i dla związku .
Z poważaniem Iwona Gietka

[kociątko81]

Witam,
Bardzo się cieszę, że miała Pani okazję przeczytać mój mail. Pozwoli Pani, że sprostuję przyszłym czytelnikom kilka kwestii.

1) Twierdzi Pani, że nie dostała odpowiedzi na propozycję menu. W takim razie na jakiej podstawie wyliczono cenę? Przecież to śmieszne. Tego samego dnia wieczorem odpowiedzieliśmy z mężem na przedstawioną propozycję. MAILE DO WGLĄDU. Podaliśmy dokładnie które dania wybraliśmy.
Przez kolejne 1,5 miesiąca nie było sensu wymieniać korespondencji ani czynić dodatkowych ustaleń ze względu na czas pozostały do samego wydarzenia.

2) Nie sądziłam, że trzeba umawiać się na spotkanie aby przed południem obejrzeć restaurację. Nikt od Pani nie wymagał porzucenia obowiązków i natychmiastowego zajęcia się moją rodziną. Jeśli nie mogła poświęcić Pani pół godziny, wystarczyło wybrać inny dogodny dla obu stron termin. Jako manager wie Pani doskonale jak zarządzać swoją pracą i czasem.
PS.
Ciekawy zwyczaj witania gości przez Managera restauracji Nie spotkałam się jeszcze z tym. Zwłaszcza, że ci goście siedzieli już w sali.

3) Nie było zamiarem mojej mamy i kuzynki „negocjowanie” lecz ustalenie kwestii związanych z przyjęciem. Żadne z pytań nie wykraczało ponad standardowy zakres przy tego typu uroczystościach.

4) Nie padło pytanie ile trwa obiad weselny, ale na ile mamy zrobioną rezerwację. W momencie, w którym poinformowano nas o 2-godzinnym limicie temat został zakończony.

5) Na uroczyste obiady przyjęło się nakrywać stoły śnieżnobiałym obrusem. Kolor złoty nie jest tak popularny.

6) "Młoda Pani" ma 47 lat a druga 70 lat ale miło – przekażę jej. Z wykształcenia jest architektem i fotografem, który wykonywał projekt w domach wielu znanych osób, w tym polityków i biznesmenów. Stąd też jej dbałość o kolorystyczne detale.

7) Drugiego dnia nie spotkała się Pani z moją kuzynką, ale przemiły Pan portier oprowadził ją po restauracji.

Mój mail z prośbą o zaliczkę został wysłany kilka dni po wizycie w restauracji. Bardzo dokładnie analizowałam przekazane mi informacje i zastanawiałam się co w takiej sytuacji zrobić.

9) Zaliczka została oddana po wymianie wielu maili i dopiero po informacji, ze skieruję sprawę do UOKiK. Na każdy mój mail odpowiadała Pani, że sprawę dokończy tylko z moim mężem. Tak też się stało na wyraźne Pani życzenie.

10) Nie ma w tym nic dziwnego, że klient źle potraktowany próbuje odzyskać zaliczkę. Nadmieniam, że to z mojej strony wyszła propozycja zatrzymania przez Państwa części zaliczki jako opłaty manipulacyjnej. Wszelka korespondencja w tej sprawie do udostępnienia.

Na zakończenie powiem tak – żadna panna młoda na trzy tygodnie przed ślubem nie odwołuje rezerwacji i nie zaczyna szukać innego miejsca na przyjęcie weselne, jeśli nie wydarzy się coś absolutnie niedopuszczalnego. Sam fakt ponownego wydruku zaproszeń, zmiany planów i aranżacji całego przedsięwzięcia wymaga wielu czynności, na które w limicie 21 dni zwyczajnie nie ma czasu. Powiem więcej - tej klasy restauracja nie powinna "łakomić się" na kilka stówek, lecz anulować rezerwację oddając klientowi zaliczkę.

Życzę odbycia kilku dobrych szkoleń z zakresu tworzenia i dbałości o wizerunek firmy.

[Jola85]

Witam,

Moje wesele odbyło się 26 maja 2012r., w restauracji "Pod Gigantami" i uważam, że wybór tego lokalu był jak najbardziej właściwy.

Zaczynając od początku:
1. Kontakt z nową menadżer lokalu - Panią Stefanii Felczak od samego początku przebiegał bez problemu. Każde drobne modyfikacje umowy były akceptowane. Udostępniono nam nawet pomieszczenie do tańców.
2. Podczas uroczystości obsługa spisała się rewelacyjnie i na bieżąco "dopieszczała" każdego gościa. Nie było też problemu ze zmianą kolejności podawania dań w trakcie trwania przyjęcia.
3. Jedzenie było wyśmienite - kaczka, sandacz czy polędwiczki. Po imprezie goście chwalili sobie te potrawy.
4. Końcowe rozliczenie z restauracją również bezproblemowe.

Moim zdaniem lokal jak najbardziej godny polecenia!
Jola

[serduszkox]

Hahah cóż za autoreklama W ogóle nie wyczuwalna
_________________
Pewności nie ma, ale jest szansa..

[Pralinka]

Przynajmniej wiemy z jaką restauracją lepiej nie współpracować.
_________________
Ślub cywilny, to aż cywilny, a nie tylko cywilny.

[Jola85]

To nie jest autoreklama, tylko szczera opinia na temat lokalu. Mam zamieścić zdjęcia z przyjęcia, aby się uwiarygodnić, czy co? Polska to wolny kraj i każdy ma prawo do swojego zdania. Przykro mi, że Pani miała takie problemy w tak ważnym dniu, ale ja ponieważ byłam bardzo zadowolona z lokalu, stwierdziłam, że warto wspomnieć o powstałych tam zmianach. Brat mi polecił tą restaurację i przyznam, że jak przeczytałam najpierw Pani opinię to się poważnie zastanawiałam czy to będzie dobry wybór. Dziś nie żałuję, że jednak zaryzykowałam Dodam, że restauracja nie musiała mi udostępniać sali do tańczenia, a jednak bez problemu to zrobiła i nawet taki zapis (na wszelki wypadek) pojawił się w umowie.
Nie zmieniam zdania - ja lokal polecam i proszę to przyjąć po prostu do wiadomości a nie posądzać mnie o autoreklamy, przekupstwo czy co tam jeszcze przyjdzie komu do głowy W końcu chyba po to są blogi, fora, aby każdy mógł wyrazić swoją opinię