BRAK NAGRANIA NA MATERIALE WYJŚCIOWYM co dalej?

[agattt]

Forumowi kamerzyści proszę o radę.

Na moim filmie ze ślubu brakuje 15 min nagrania. Kamerzysta mówi, że to błąd nośnika (nie wiem na co tam się teraz nagrywa). Kamera działała, nie pokazywała żadnego błędu, a nagle na nośniku nie nagrało się 15 min. Pozostały materiał jest ok, nie ma żadnego przycięcia, błędu itp. Wszystko wyszło dopiero przy zgrywaniu materiału. Próbowali to odzyskać, ale mówią, że się nie da, że to jakaś wada czy błąd tego nośnika.
W ciągu wieloletniej praktyki zdarzyło im się to podobno drugi raz.

Nawet nie chcecie wiedzieć którego momentu brakuje

Ja jestem laikiem w tych sprawach, chciałabym wiedzieć czy może zdarzyć się to, o czym mi powiedzieli, czy takie wady czy błędy mają miejsce.
_________________

[WIDEOFILM]

Po pierwsze wydzieliłem tą sprawę do osobnego tematu, gdyż tamten temat był poświęcony konkretnej firmie. Myślę, że nie masz mi tego za złe.

A co do sedna sprawy: jest taka sytuacja możliwa, że w kamerze niby wszystko ok, a w rzeczywistości tak nie jest. Kamera pokazuje błędy w przypadku dużej wilgotności, zaparowania sprzętu i brudów na głowicy lub taśmie, lub w przypadku poważniejszej awarii.
Ja miałem podobny przypadek /na szczęście nie dotyczyło to nagrania ślubnego- nagranie można było powtórzyć/, a przyczyną tego była wada techniczna na kasecie. Oczywiście ja takie kasety wywalam na śmietnik. A nie jest to tania rozrywka, bo kaseta DV-CAM trochę kosztuje.

W Twoim przypadku tak mogło być i nagrania się nie odzyska.
No właśnie, w którym momencie to się stało, aż boję się pytać.
_________________
Jak coś robić to dobrze, a byle jak, to lepiej wcale.

[agattt]

Stało się to w najważniejszym momencie całego nagrania.
Jestem pewna, że kamerzysta na pewno to nagrywał, że nie uciął sobie tego momentu. Czyli mogą mieć rację w tym, ze to wada techniczna kasety, na którą nie mają wpływu?

Jakiego zadośćuczynienia mogę się spodziewać?

Wychodzi na to, że przydarzył mi się ogromny, mega ogromny pech.

Nie chciałam, żeby ktokolwiek z rodziny kręcił się wokół ołtarza i nagrywał na swój aparat - teraz żałuję
_________________

[WIDEOFILM]

No to faktycznie masz pecha. Najgorsze jest to, że tego nie można powtórzyć. Chociaż- na upartego bez udziału publiczności tylko ksiądz i Wy. ?
No cóż- sytuacja jest bardzo nieciekawa. A jak Twoja ekipa filmowa myśli z tego wybrnąć? Ale też widzę,że chyba ten sprzęt u nich nieźle jest ganiany, skoro takie rzeczy mają miejsce. Kamerę trzeba zawsze sprawdzić przed nagraniem, włożyć kasetę czyszczącą, od czasu do czasu dać na serwis i robić na nowych kasetach a nie przechodzonych ileś tam razy.
_________________
Jak coś robić to dobrze, a byle jak, to lepiej wcale.

[agattt]

No oni raczej mają dużo zleceń, ale też do tej pory było bez zarzutu (4 wesela w rodzinie i wśród znajomych filmowane i zawsze bez najmniejszych zastrzeżeń).

Ja dziś od nich wyszłam ze łzami w oczach i na niczym nie stanęło. I tak z realizacją mamy czekać na zdjęcia od fotografa, bo prawdopodobnie będą wstawione z ładnym podkładem w miejsce brakującego fragmentu.
Coś wspominał o zadośćuczynieniu, ale nie chciałam na razie poruszać tematu.

Chyba będziemy chcieli upust finansowy (no bo czego innego?).

Jeżeli awaria byłaby całkowicie niezależna od nich to jedna sprawa, ja nie należę do mściwych. Ale jeżeli (tak jak piszesz) sprzęt i taśmy "zajechane" to już inaczej stawia całą sprawę. Jeśli nagrywali na nowej kasecie i coś się schrzaniło, to trudno, ale jeżeli nagrywali po raz kolejny na już użytej to się wścieknę. Tylko jak to sprawdzić?
_________________

[ewelinka89]

Zastanawia mnie właśnie jaką rekompensatę usługodawcy uznają za odpowiednią. Z jednej strony wykonali pracę, a z drugiej jednak odpowiadają za takie zdarzenia, a najważniejszego momentu filmu finansowo się nie zrekompensuje.
_________________

[WIDEOFILM]

Nie dziwię się, że nerwy Ci puszczają. Nie sprawdzisz tego, czy kaseta była nowa czy stara. Tego Ci nie powiedzą. Pewnie, że nie ma się co mścić, bo to do niczego nie prowadzi. Tu raczej trzeba obmyśleć plan jak zrobić na filmie żeby ta sekwencja była. Rozumiem, że nie ma części sakramentu małżeństwa. Ja bym na Twoim miejscu pogadał z księdzem, zamknąć się w kościele, nagrać co trzeba, tą część co śpiewa organista nagrać z innych materiałów lub w każdą sobotę aby złapać dźwięk, podłożyć trochę motywów kościoła, Ty oczywiście i Twój mąż tak samo ubrani nawet bez świadków- no tak sobie głośno myślę....
A co ma z kościoła nagrane? Może napisz więcej szczegółów. A jeżeli nie chcesz tu na forum, możesz się ze mną pozorumieć nawet telefonicznie to coś wymyślimy. No bo czego masz mieć okaleczone nagranie. Oczywiście wszystko musi być zagrane tak jak było w dniu ślubu. No nie wiem, to jest taki mój pomysł na ratowanie sprawy. A może koledzy filmowcy z naszego grona coś wymyślą.
_________________
Jak coś robić to dobrze, a byle jak, to lepiej wcale.

[ewelinka89]

Z perspektywy panny młodej powiem, że to nie ma sensu. W filmie ślubnym raczej drugorzędne znaczenie ma obejrzenie odegranej sceny. Ona tam była, widziała, słyszala. Chodzi o faktyczne emocje towarzyszące tej chwili, a zagranie ich jest raczej nierealne. Chyba lepszym wyjściem będzie wkomponowanie zdjęć.
popr.pisownię/mod/
_________________

[WIDEOFILM]

Ewelinko: w sumie racja, ale co dalej z nagraniem?
Ale widzisz, nagranie będzie ktoś tam jeszcze oglądał, to jest już w plecy tej firmie.
_________________
Jak coś robić to dobrze, a byle jak, to lepiej wcale.

[agattt]

Oni proponują mi wklejenie zdjęć z podłożonym podkładem. Nie jest to najgłupsze wyjście z tej sytuacji. Zdjęcia byłyby profesjonalne, od fotografa, a jako tło można jakąś pieśń kościelną. Myślałam też nad nagraniem przysięgi i podłożeniem jej pod zdjęcia.
Nie wiem, pomyślimy, mamy czas bo i tak na zdjęcia od fotografa czekamy.