Przetapiane vs. kupione

[Stefcia]

Zgadzam się, że obrączki to wartość przede wszystkim uczuciowa, sentymentalna. My kupiliśmy w Aparcie. Ja bym mogła przetopić lub mieć od kogos, ale nie mieliśmy takiej możliwości- nie mieliśmy złota na przetopienie
_________________

[Marylka]

Dziękuję Też do nas wypukłe nie przemawiają. Co mnie bardzo rozbawiło podczas rajdu po jubilerach, że za identyczne obrączki w salonie tzw. "masówki" liczą sobie 1700 zł, oczywiście własnego złota nie, bo taka polityka. U naszego złotnika te obrączki (wykonane z jego złota) wychodzą niecały 1000. Więc po co przepłacać za taką samą jakość? Szlag mnie trafił z miejsca. Jeśli o mnie chodzi, to wolę mieć wygrawerowaną datę ślubu bez znaczka firmowego salonu.
_________________

[straszna_dama]

Masz rację Marylko. Nasze wybrane klasyczne obrączki w salonie, który mamy upatrzony (a dodam, że żadne tam podwórkowe złotnictwo, tylko sklep w samym centrum miasta), kosztują plus minus 1,5 tysiąca. Za identyczny model (bo cóż to za różnica w klasyce) w Aparcie musielibyśmy zapłacić z tysiąc więcej. Za co tu przepłacać? Żeby się później chwalić, że ma się firmowe obrączki? Po co?
_________________

[Marylka]

Dokładnie, złoto jest złoto więc nie rozumiem takich różnic w cenie.
_________________

[straszna_dama]

Bo tu płacisz za reklamę Złoto to jedno, a katalogi, zdjęcia w gazetach, spoty reklamowe to druga sprawa. Firma musi kreować swój wizerunek, bo nie ma jeszcze tak mocnej pozycji na rynku jak na przykład Kruk, a reklama jest najlepszym ze sposobów dotarcia do klienta.
_________________

[metka]

te nasze, które my sobie z Połówkiem wybraliśmy, w salonie kosztowały ok. 1800zł. Mieliśmy jednak złoto, które dostaliśmy od rodziny i mamy znajomego złotnika, którego firma - uwaga - wykonuje obrączki dla tych markowych salonów. No więc skoro nie ma różnicy w ich wykonaniu, bo i tak tworzy je ta sama osoba i jeszcze zrobi nam to zdecydowanie taniej, to po co przepłacać?

owszem, w salonach płaci się jeszcze za markę, ale to jest dla nas najmniej istotna sprawa.
_________________

[Marylka]

Właśnie. Tak jak już pisałam: firmowy znaczek mi do szczęścia niepotrzebny.
_________________

[straszna_dama]

Ale są i tacy, którzy muszą mieć ten znaczek. Na kurtce, bluzie, spodniach, obrączce...

Metko, super, że tak Wam się udało Ach, zazdroszczę, że już je masz i możesz sobie czasem popodglądać My mamy w planach zakup w grudniu. Kolejny powód, że już się tego grudnia nie mogę doczekać
_________________

[metka]

Damo, jeszcze nie mam naszych obrączek.
niedawno, gdy przylecieliśmy do PL i mój Połówek był jeszcze ze mną, złożyliśmy zamówienie, powiedzieliśmy co chcemy i jak, zmierzył nam facet rozmiar i opowiedział, co proponuje i jak ogólnie wygląda praca nad tworzeniem obrączek (to już ja podpytałam, z czystej ciekawości ). Teraz, jak mój Połówek przyleci na chwilę, będziemy mieć pierwszą przymiarkę i jeśli wszystko będzie jak należy, w listopadzie lub grudniu odbierzemy już gotowe
_________________

[straszna_dama]

Rozumiem Zatem w grudniu będziemy się z nich cieszyć równocześnie
_________________