budżet

[ola89]

Udało Nam się z salą 80 zł od osoby to nie dużo
_________________

[azia]

to macie taniutką salę

[Violetta]

Na nasze wesele zaproszonych będzie około 65 osób do tego musze doliczyć 8 osób, takich jak kamerzysta, fotograf itp., mam przy tym nadzieje, że zmieszcze się w 10 tysiącach. Na szczęście uszycie sukienki wyjdzie mnie taniutko, więc może się uda!
_________________

[azia]

życzę powodzenia

[Angel1978]

Ja nie wiem, jak wy załatwiacie, takie tanie wesela, u nas sama sala bez jedzenia 10.000. Gości mamy 70 osób, budżetu ustalonego nie mamy, robimy tak jak nam się podoba, i płacimy tyle ile trzeba. Na szczęście nie musimy się ograniczać, więc problemów nie mamy.
_________________
Mój wielki dzień 08.08.09. Już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam przyszłe panny młode:)

[Violetta]

Ja mieszkam na wsi i w tym wypadku na szczęście u nas ceny nie są tak wysokie jak w miastach szczególnie dużych . 10 tysięcy to jest wydatek, który poniose ja osobiście, nie doliczam do tego wydatków mojego R.
_________________

[Angel1978]

To tylko pozazdrościć, u nas to chyba nie możliwe
_________________
Mój wielki dzień 08.08.09. Już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam przyszłe panny młode:)

[azia]

ja też się zastanawiam nad tym, bo policzmy tak skromnie na wesele na 60 osób. założenie jest takie, że ktoś płaci za osobę 100 złotych. to za samo to mamy 6000 a do tego wódka , powiedzmy najtańsza z biedronki za 13 złotych i liczymy po 0,5 na łepka to nam daje 780 złotych a wiadomo, że coś w zapasie trzeba mieć czyli liczmy ok 1000 na wódkę. tak więc mamy już 7 tysięcy. do tego dochodzi sukienka, fryzjer,garnitur, kościół, orkiestra,kwiaty, kamerzysta albo fotograf <dla obcięcia kosztów wybieramy tylko jednego> no i przede wszystkim obrączki. moim skromnym zdaniem nawet przy cięciu wszystkich kosztów obawiam się, że 10 tys to mało

[ta_z_szafy]

Tak jak Violetta, dużo zależy od wielkości miasta. I trochę bez sensu porównywać koszty wesela w np. Wawie i małej mieścinie (ok. 10 tys mieszkańców). Raz że inne są ceny, dwa inna organizacja. W takim małym miasteczku rzadko wesele robi się w "knajpie", tj. lokalu gdzie mowisz ile bedzie gości i wybierasz menu, a lokal sam się o wszystko martwi (może nie dokładnie tak, ale chyba wiecie o co mi chodzi), prędzej wynajmuje się "czystą salę", oddzielnie kucharkę, przy czym samemu po ciotkach organizuje się ekipę do przygotowań typu krojenie sałatek, dekoracja sali, mycie i ustawianie naczyń.

I oczywiście to nie jest reguła (żeby zaraz nie odezwały się głosy sprzeciwów), ale wkład własnej pracy ma spore znaczenie przy kosztach, wiem to bo robiliśmy takie porównanie przy weselu siostry (w 16-tysięcznym miasteczku), w końcu zdecydowali się że "sami świnie będą ganiać" i ostatecznie wyszło taniej niż proponował lokal i jedzenia zostało tak że wesele jeszcze tydzień się ciągnęło (szwagier ma dom na wsi więc było gdzie się bawić), ale ile było przy tym pracy fizycznej to druga rzecz której do kosztów się nie liczy.
Pozostaje kwestia na czym komu bardziej zależy, jeśli zdecyduje się dużo zrobić samemu, to wyjdzie taniej, a jesli wynajmie ludzi będzie drożej.

Na zakończenie, zwracam uwagę że przy porównaniu kosztów nie jest ważne tylko ilość gości, ale chociażby wielkość miasta, a może i wschód, zachód Polski (czy też inny kraj).
_________________

[eedytka]