|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Angel1978 maniak
Dołączył: 18 Sty 2009 Posty: 1412
|
Wysłany: Pią 27 Lut 2009, 23:39 Temat postu: |
|
|
I tak trzymać, ważne jest żeby znać swoja wartość, wtedy życie jest łatwiejsze. Jak każdy, nie jestem idealna, mam dużo wad i tez mnóstwa rzeczy u siebie nie lubię, ale skupiam się tylko nad tym w czym jestem dobra i co lubię u siebie. A ludzkim gadaniem nie ma się co przejmować, nie warto tracić czasu. _________________ Mój wielki dzień 08.08.09. Już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam przyszłe panny młode:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caliope8 uzależniony
Dołączył: 03 Sty 2009 Posty: 813 Skąd: chatka pod lipami
|
Wysłany: Sob 28 Lut 2009, 2:56 Temat postu: |
|
|
a mnie rodzice nigdy nie chwalili bo mówili, że uczę się dla siebie i nigdy nikt jakoś nie zachwycał się moimi świadectwami z paskiem, maturą na piątki i dobrze zdanymi egzaminami, ale też dali mi poczucie, że wszystko w moim zasięgu i przede wszystkim zależy ode mnie, nie miałam asekuracji ani finansowej ani żadnej innej, miałam za to miejsce gdzie mogłam "wylizać rany" i nabrać sił na następną walkę.
Moi rodzice nauczyli mnie najważniejszej rzeczy pod słońcem, że mogę liczyć na siebie _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
dotti1984 maniak
Dołączył: 15 Gru 2008 Posty: 1636
|
Wysłany: Sob 28 Lut 2009, 10:29 Temat postu: |
|
|
u mnie było podobnie jak uCaliope8. Za naukę nie powiem czasem mnie chwalili ale nie za bardzo bo to był mój obowiązek a za wykonywanie obowiązków moi rodzice nie chwalą. Nauczyli mnie jednak robic cos ponad to co muszę, nie poddawac sie po pierwszej porazce. I ponosic odpowiedzialnosc za to co robię. I dwie rzeczy za które najbardziej jestem im wdzieczna-umiec oceniac ludzi po naprawde waznych wartosciach a nie powierzchownie,oraz tak jak Caliope8-ze przede wszystkim trzeba liczyc na siebie. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
violinist83 guru
Dołączył: 20 Lis 2008 Posty: 3460 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 28 Lut 2009, 11:19 Temat postu: |
|
|
U mnie może aż tak bardzo nie naciskali z tą nauką. Owszem chodziłam do 2 szkół (ogólnokształcąca i muzyczna) starałam się mieć dobre oceny. Raz bywało lepiej, raz gorzej ale zawsze mnie wspierali.
Mama zawsze mi powtarzała przed egzaminami, że we mnie wierzy i że dam radę..
Tata bardziej powściągliwie - jak było dobrze to mówił, że jest ze mnie dumny, a jak było coś słabe to nie kadził, tylko mówił, ze trzeba jeszcze coś dopracować..
Rodzice nauczyli mnie systematyczności w dążeniu do celu - i właśnie za to im jestem bardzo wdzięczna _________________ Ślubowaliśmy 03.07.2010r
|
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Sob 28 Lut 2009, 11:29 Temat postu: |
|
|
ladysunshine napisał: | Sadie napisał: | nie moge znalezc akceptacji od rodziny dla tego co robie.A czasem by bylo milo uslyszec 'dobra robota' |
To coś jak u mnie. Nigdy nie zostałam pochwalona za to, że coś dobrze zrobiłam. Jak na studiach zdałam egzamin, to się nie liczyło, że jest "do przodu", tylko to, że któraś z koleżanek dostała 4,5, a ja tylko 4,0. I zawsze tak było. |
skąd ja to znam... mnie nigdy za naukę nie chwalili, jak mi dobrze szło to była po prostu cisza w domu.... jak szło mi źle to była masakra, wymówki, pretensje, kary.... a że z przedmiotów ścisłych jestem osioł niereformowalny to się trochę w życiu nasłuchałam. i tak mam ogólnie w życiu, jak coś robię dobrze to nawet nie skomentują, jak źle to się zaczyna.... doszło do tego, że jak mam kłopoty to rodzice są chyba ostatnimi osobami, do których z tym przychodzę po pomoc, bo nie mam zamiaru się nasłuchać jak świnia grzmotu. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
violinist83 guru
Dołączył: 20 Lis 2008 Posty: 3460 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 28 Lut 2009, 11:44 Temat postu: |
|
|
Niektórzy myśla, ze takimi krzykami i karami zmobilizują do pracy.. jakaś pomyłka! _________________ Ślubowaliśmy 03.07.2010r
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniołek86 kandydat
Dołączył: 09 Lut 2009 Posty: 17 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Sob 28 Lut 2009, 12:44 Temat postu: |
|
|
U mnie w rodzinie kiedyś było podobnie. Teraz moi rodzice bardziej zwracają uwagę na to co mówią _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sadie guru
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 3308 Skąd: Liversedge
|
Wysłany: Sob 28 Lut 2009, 13:15 Temat postu: |
|
|
mnie mama nie nauczyla niczego.Dala sobie spokoj z wychowaniem mnie jak mialam 15 lat.Nauczylam sie tylko ze wszedzie dobrze gdzie jej nie ma.
Ilez sie nasluchalam ze bezczelna,pyskata,klamie.Popatrz mamo jak mnie zle wychowalas.Nie moja wina _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Sob 28 Lut 2009, 13:28 Temat postu: |
|
|
ja też nie czuję jakby mnie ktoś wychował.... ale też pretensji nie mam. mamie wiele zawdzięczam mimo wszystko, mimo tego, że niemamy wspólnego jezyka i potrafię z nią rozmawiać. ojczym to tylko ojczym, więc się moim wychowaniem jako tako nie zajmował, ale do gadania miał zawsze 'coś' jeśli mam mieć do kogoś żal i pretensje to tylko mojego ojca i jego nieżyjących już rodziców. ale tak to mi wygodnie jak jest. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angel1978 maniak
Dołączył: 18 Sty 2009 Posty: 1412
|
Wysłany: Sob 28 Lut 2009, 13:51 Temat postu: |
|
|
Wiecie co, tak to wszystko czytam i zupełnie tego nie rozumie, i się cieszę, że u mnie w domu było inaczej. Mam nadzieję, że nikt z was nie będzie powielał błędów wychowawczych. Dzieci trzeba kochać(nie ma to nic wspólnego z rozpieszczaniem) i traktować jak partnera do rozmowy, krytyka owszem ale konstruktywna. A powiedzenie "bo tak, i już" albo "bo ja tak powiedziałam" dawno powinno przejść do lamusa.
Nas z bratem rodzice bardzo kochali, i okazywali na każdym kroku. Jednak wcześnie uczyli nas odpowiedzialności za podjęte przez nas decyzje. Już jako 13-latka musiałam pomagać rodzicom w firmie,jeśli chciałam gdzieś jechać, albo żeby kupili mi coś extra. Dzięki temu jako 17-latka księgowość już miałam prawie w jednym palcu:) Wtedy, soboty u taty w biurze fajne mi się nie wydawały, ale teraz bardzo to doceniam.
O sexie też się u mnie w domu rozmawiało otwarcie. Rodzice nigdy mi nic nie zabraniali, tylko tłumaczyli jakie mogą być konsekwencje. Moja mama zawsze mówiła, " tylko proszę nie kłam, żebym w razie czego wiedziała gdzie i z kim jesteś". Zawsze mogłam wszędzie iść, czy jechać, jeśli na coś jednak mi nie pozwolili, to potrafili wytłumaczyć dlaczego. _________________ Mój wielki dzień 08.08.09. Już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam przyszłe panny młode:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|