wspólne mieszkanie przed ślubem

[forumowiczka81]

Ja mieszkam z moim S już ponad 3 lata, głównie dlatego, że pracujemy w Anglii, mamy nie tylko wspólne mieszkanie ale i prace. Spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu, według mnie to dobry sprawdzian, wiem czego mogę się spodziewać i jakie zwyczaje ma mój ukochany, to samo on może powiedzieć o mnie.

[ruda87]

to ogólnie jest fajne ... tylko jesli o mnie chodzi, to raczej nie ma na to szans poza tym jeśli nas będzie stać na mieszkanie to jak najszybciej się pobierzemy

[MissIndependent]

ja wolę nie traktować tego jako sprawdzian, 'na próbę'. raczej jako kolejny etap, długo wyczekiwany przez ostatnie 2,5roku spędzaliśmy tak dużo czasu razem, że zdąrzyliśmy poznać swoje zwyczaje. dzięki temu wiem jakie będą pkty zapalne. wiem o nim niemal wszystko co chciałam wiedzieć i muszę przyznać, że łatwo nie będzie. głównie ze wzgledu na to, że to mieszkanie Adama, a on lubi się szarogęsić i komentować. zawsze jak się wtrąca to owocuje spięciami w naszym zwiazku. tylko tym się martwię. dlatego postawiłam warunek: mieszkamy tam przez kilka miesięcy, a potem idziemy na swoje, by mieć święty spokój
_________________

[ruda87]

no bo człowieka tak na prawdę nie bierze się na próbę, jak np. zmywarkę
tu chodzi o przyspieszenie bycia razem ze sobą, czekanie na siebie po powrocie z pracy, zasypiania i budzenia się ze sobą. Czasem naprawdę ciężko się nosi mieszkanie osobno, szczególnie jak się jest zapracowanym można godzinami wisieć na telefonie ale to nie zastępuje przytulenia, spojrzenia i trzymania za rękę
jak wspomniałam, baaaardzo bym tego chciała, już, teraz, za minutę ale raczej chyba nie będzie to możliwe ....

[MissIndependent]

nawet mi nie mów... ja swojemu od roku stękam, żeby coś z tym zrobić.... dopiero w tym roku sprawy przyspieszyły. jak mi kilka tygodni temu powiedział, że dogadał się z A. to po połowie się ucieszyłam i zmartwiłam. układ, w który on chciał wejść z bratem mi nie odpowiadał. teraz jest ok, zasady, na jakich wynajmujemy to mieszkanie, się trochę zmieniły, mieszkamy do przyszłego roku... weźmiemy kredyt, przed którym Jacek kiedyś bardzo się wzdrygał, ale teraz wreszcie do niego dotarło, ze nie bardzo mamy wybór... i mogę chyba spać spokojnie
_________________

[ruda87]

jak chce się mieć swój własny kąt, to chyba nie ma innego wyjścia niż kredyt ... mało kto zaczyna życie na swoim z taką gotówką żeby mieć mieszkanie no chyba że sie ma rodziców milionerów

[MissIndependent]

dokładnie. bez kredytu raczej się nie da. chyba że ktoś ma bogatych rodziców albo zarabia kokosy. my mamy trochę oszczędnosci, mieszkania w zabrzu nie są aż takie drogie, więc myślę, ze jak weźmiemy 100tys kredytu (plus ta dopłata co trochę ułatwi nam sprawę) to spokojnie kupimy jakieś ładne mieszkanko i zdołamy to spłacić bez wiekszych przeszkód.

Jacek zawsze bał się kredytu i w ogóle niemiał zamiaru go brać, jeszcze rok temu nie było o tym mowy. ale co innego zrobić mieszkać nie wiadomo ile u szwagra, kiedy nie wiadomo co mu odbije?? albo mieszkać następne lata z rodzicami podczas gdy będziemy czekać na przydział od gminy?? bezsens.
_________________

[ruda87]

ta dopłata nazywa się 'rodzina na swoim' - a jak będziecie załatwiać, to warto najpierw przejść się do doradcy kredytowego - oni naprawdę dużo wiedzą i pomagają (wiem bo mój A. współpracuje z kilkoma i to naprawde super sprawa ... jak taki człowiek jest pare lat w branży to Ci powie nawet do którego oddziału banku iść gdzie jakaś tam pani asia wróciła z urlopu co zawsze ma dobry humor i wydaje dobre decyzje )

[*AGNIESZKA*]

Miss widze, że masz podobne plany do mnie tyle, że my przez zime u teściów posiedzimy, a na wiosne planujemy własnie też wziaść kredyt i kupić jakieś mieszkanko i być wkońcu na swoim, sami - bez szpiegowania (babci) dopytywania i całej reszty - nie ma to jak tylko razem we dwoje. Niesttey ja kredytów tez nie lubię i świadomosć, że mam wziaśc na 30 lat mnie troszki przeraża, ale wiem, że innego wyjścia nie ma, a chcemy być razem, mieć swój kąt, więc ten fakt rekompensuje mi ten kredyt:)
_________________

[MissIndependent]

o! widze, ze nie ja jedna mam takie plany a słyszałaś pogłoski, że te dopłaty są udzielane tylko dla tych, którzy w tym roku się hajtają ja słyszałam i trochę mnie to zmartwiło....

ruda, Jacek ma sie przejść do takiego doradcy

już się nie mogę doczekać 3 rocznica będzie spędzona pod jednym dachem.... wreszcie.... bo te jeżdżenie w te i z powrotem i teściowie za plecami działa mi na nerwy....
_________________