Ślub-Wesele.pl - odwiedź nasz portal ! Fryzury ślubne 2016 Komis ślubny Baza firm Życzenia ślubne :: Portal dla nowoczesnych rodziców - AchTeDzieciaki.pl

Forum ślubne Ślub-Wesele.pl

pierwsze obawy
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Na nowej drodze życia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
magdaberbec
maniak
maniak


Dołączył: 12 Lut 2008
Posty: 1772
Skąd: Krasnystaw

PostWysłany: Pon 14 Kwi 2008, 18:18    Temat postu: pierwsze obawy Odpowiedz z cytatem

a czy czasami macie obawy jak to będzie po ślubie? czy Ten jedyny się nie zmieni? czy my się nie zmienimy?
ja planując ślub w sierpniu 2009 jeszcze o tym nie myślę, ale pewnie im bliżej ślubu tym bardziej mogę spodziewać się czasami takich myśli.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marzena
gaduła
gaduła


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 284
Skąd: znienacka :))

PostWysłany: Pon 14 Kwi 2008, 18:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiesz, mnie właśnie to czasami zajmuje bardziej niż sam ślub i wesele. I nie chodzi tu tylko o nas, ale też o nasze rodziny, jak będziemy się wszyscy dogadywać, jak ja będę się dogadywać z przyszłą teściową, albo jak to będzie, kiedy na świat przyjdą nasze dzieci, lub kiedy po prostu pojawią się jakieś problemy...
Też się zastanawiam, czy wystarczy naszej miłości, żeby przejść razem przez życie? Ale myślę, że "TAK" mówi się nie tylko przy ołtarzu, ale każdego dnia - i to jest właśnie miłość. Ciągłe wybieranie tego jedynego człowieka na nowo... Bo to przecież nie jest tylko jakieś uczucie, ale przede wszystkim akt woli: ja chcę być przy nim, chcę to czy tamto dla jego dobra, chcę dla niego... Potrzeba dużo, dużo siły i, a jakże!, modlitwy. Ale to tylko takie moje małe przekonanie... Wink
Magda, nie Ty jedna masz takie myśli... Ja też nie mieszkam z narzeczonym, a poza tym nie umiem gotowaćwykrzyknik! Chyba że herbatę albo jajecznicę... A mój narzeczony "lubi se pojeść"... Wink Dla mnie wzorem jest moja mama i boję się, że ja nie dam rady być taką superżoną i supermamą jak ona... A bardzo bym chciała...
_________________


Ostatnio zmieniony przez marzena dnia Pon 21 Kwi 2008, 14:50, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
magdaberbec
maniak
maniak


Dołączył: 12 Lut 2008
Posty: 1772
Skąd: Krasnystaw

PostWysłany: Pon 14 Kwi 2008, 19:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a mój narzeczony bardzo lubi ciasta. jego mama co tydzień piekła jakieś dobre ciacho na niedzielę. a ja? nie lubię strasznie piec Evil or Very Mad ale czego nie robi się dla ukochanej ososby. spróbuję kilka razy coś upiec, może nawet coś mi się uda.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MissIndependent
moderator
moderator


Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 6409
Skąd: gliwice/zabrze

PostWysłany: Pon 14 Kwi 2008, 20:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a janie ma wątpliwości.... co prawda zakładam, że nie zawsze będzie różowo, ale razem zJackiem jesteśmy osobami mało kłótliwymi, on nadodatek nie ma ksztyny złośliwości w stosunku do mnie uśmiech ze mną jest różnie.... nie raz rozmawialiśmy, jak to może być po śłubie i morał jest taki: jak długo będzie nam na sobie zależeć i będziemy rozmawiać ze sobą, tak długo naszemu zwiąkowi nie grozi ropad. ja akceptuję jego poważne i często materialistyczne podejście do zycia i to że nie chce dziecka dopóki się nie ustawimy, a on zaakcetowal to, żejestem jak iskra, wszędziemnie pełno, rano budzęgo o 7, bo mi się nudzi, jestem uparta i niecierpliwa i bronięjak lwicaniezaleznosci, nawet od niego... wsumie jego głównązaletąjest cierpliwość i pogoda ducha. gdyby nieto dawno byśmy się rozlecieli....
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
magdaberbec
maniak
maniak


Dołączył: 12 Lut 2008
Posty: 1772
Skąd: Krasnystaw

PostWysłany: Nie 27 Kwi 2008, 18:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a ja chcę zawsze pamiętać aby nie być pewną swojego męża. bo gdy zaczynamy być pewne swoich facetów to przestajemy się o nich starać. i oczywiście na odwrót: faceci są po ślubie tak pewni swoich kobiet że przestają je adorować itp. na szczęście nie wszyscy są tacy.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MissIndependent
moderator
moderator


Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 6409
Skąd: gliwice/zabrze

PostWysłany: Pon 28 Kwi 2008, 9:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

na pewno nie powinnyśmy spoczywać na laurach uśmiech bo wtedy wkrada się obojętność w związek. o związek po prostu trzeba dbać, tak na początku jak i po kilku latach znajomości uśmiech pewność tego, że związek nie rozpadnie się jakąś głupotę (bo często związki rozpadają się nie przez zdradę czy inne poważne rzeczy, ale właśnie przez głupoty) wcale w tym nie przeszkadza uśmiech
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
dianicho
maniak
maniak


Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1089

PostWysłany: Pon 28 Kwi 2008, 11:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a ja mimo tego, że już wiele przeszliśmy obawiam sie jak to bedzie po..
bartek jak pojawiały sie problemy, np.: rodzice mowili mu ze nie zda matury bo sie psotykamy, chcial zrywac.. ja zawsze wtedy walczylam, rozmawialam z nim i wiedzialam ze on tego nie chce, ale jest taki ze ucieka prze opiniami innych..
moze troche sie juz nauczyl bo wypomnialam mu nieraz ze mnie boli to ze tak latwo mowil o zrywaniu.. kilka razy tak powiedzialam i wiem ze teraz zanim cos "palnie" by innych zadowolic mysli o mnie i otym co sam czuje..

mam nadzieje ze sobie damy rade ze wszystkim.. ale tez obawiam sie relacji moich rodzicow z jego rodzicami.. co tesc powie jak urodze mu wnuka nim bartek bedzie mial 25lat.. a przeciez wedlug niego to dopiero odpowiedni wiek na ozenek dla jego synka...

sa obawy, ale wszystko co nowe wiaze sie z takimi uczuciami i niepewnoscia...
wedlug mnei najwazniejsze sa wspolne plany - jesli mamy wspolne cele, to nawet jak milosc "wygasnie" to idzie sie dalej bo sie chce osoagnac to o czym sie marzylo, najwazniejsza jest tez rozmowa, dzielenie sie tym co sie czuje, co nas boli, rozmowa o tym co sie dzieje miedzy nami, co czujemy, czego oczekujemy.. wtedy nie ma przykrych nieporozumien, jesli jestesmy szczerzy wzgledem siebie - ale nigdy do konca nie mozemy byc pewni drugiej osoby.. bo w niej nie siedzimy, a prawda jest ze mimo najwiekszej szczerosci "kazdy ma cos do ukrycia"...
_________________


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MissIndependent
moderator
moderator


Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 6409
Skąd: gliwice/zabrze

PostWysłany: Pon 28 Kwi 2008, 18:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

przyznam, że Tobie, dianicho, nie zazdroszczę i nawet się nie dziwię, że się trochęobawisz co i jak będzie.... zawsze się człowiek boi reakcji otoczenia na to co robi, jeśli któremuś z małżonków na tej opini rodziców/rodzeństwa/przyyjaciół/znajomych zależy. mi osobiście przestaje zależeć już w tym momecnie na opinii jego czy mojej rodziny. i dzięki Bogu, Jacek szybko załapał o co chodzi. a mi jest miło, że właśnie ja jestem osobą, z którą się najbardziej liczy. oczywiście, muszę się czasem nagadać, czasem zastanawiam się czy zdołam go do czegoś przekonać, czemu są przeciwni jego rodzice albo brat, ale to są sytuacje sporadyczne uśmiech teraz po prostu wiemy, że podstawą jest rozmowa. jeśli jakaś sprawa dotyczy nas bezpośrednio albo nawet pośrednio decyzję podejmujemy my oboje, nikt inny. tak jak było z przełożeniem ślubu. na początku byłam przeciwna, było mi bardzo przykro, bo odebrałam to tak jakby jego brat o tym decydował. a okazało się, że po rozmowie na ten temat sama przyznałam mu rację, że na przyszły rok na lato nie zdarzymy ze ślubem i z kasą będzie krucho, bo po dokończeniu remontu w naszym przyszłym mieszkaniu to zostanie nam raptem 6tys \m/ no i siłą rzeczy.... ale jak się wkurzę to pójdziemy do USC i zalegalizujemy nasz związek w sensie prawnym (bo ja już chce się przedstawiać jako jego żona!! lol ), a później dopiero weźmiemy ślub kościelny i zrobimy małe przyjęcie uśmiech

nie, w żadnym wypadku nie mam wątpliwości, że nam się uda (o ile będziemy o ten związek walczyć uśmiech )
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
dianicho
maniak
maniak


Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1089

PostWysłany: Pon 28 Kwi 2008, 21:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nam tez sie ulozy mimo wszystko uśmiech
_________________


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
agbar
uzależniony
uzależniony


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 743

PostWysłany: Czw 15 Maj 2008, 18:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie mieszkamy z T. razem. I w związku z tym obaw mam więcej. Na dodatek nie podobają mi się relacje w jego rodzinie. Bardzo boję się, że przeniesie pewne zachowania do naszej rodziny. Rozmawialiśmy już o tym i T. przyznał mi rację, ale widzę, że czasami zachowuje się podobnie. Oczywiście nieświadomie i to właśnie jest najgorsze. Wiem, że dużo pracy przed nami, również z mojej strony, bo ja przecież tez idealna nie jestem.
_________________


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Na nowej drodze życia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 1 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Zamknij

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.

Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.



Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group