Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy jestem za weselem bezalkocholowym? |
Tak, jestem za |
|
12% |
[ 7 ] |
Nie mam zdania |
|
5% |
[ 3 ] |
Zdecydowanie nie |
|
75% |
[ 41 ] |
Nie zastanawiałam się nad tym |
|
5% |
[ 3 ] |
|
Wszystkich Głosów : 54 |
|
Autor |
Wiadomość |
ewelajn moderator
Dołączył: 30 Sie 2011 Posty: 13532 Skąd: za 7 górami, za 7 lasami...
|
Wysłany: Pon 19 Lis 2012, 10:53 Temat postu: |
|
|
Alicjamedia napisał: | Misiek napisał: |
A konfrontując "Ślub to dzień Młodych" vs. "Ale wesele jest dla gości" to sorki... To tylko jeden szczegół Jeśli to nie jest "sacrum", to co za problem? |
Ja jestem ortodoksyjnym przeciwnikiem alkoholu, nie piję przy żadnej okazji, wszyscy znajomi o tym wiedzą i nigdy nie miałem z tego powodu problemów.
To tytułem wstępu, żeby nikt nie posądził mnie o stronniczość, ze względu na skłonności..
Praktycznie każdej soboty jestem na weselu i obserwuję różne sytuacje.
Przy weselach bezalkoholowych dzieją się bardzo dziwne rzeczy..
Tajni delegaci kursują systematycznie na stację benzynową po zaopatrzenie, dla tych, co nie wyobrażają sobie, że można się nie napić.
Następnie wznoszą toasty w dziwnych miejscach.
Generalnie wszyscy komentują niejasną sytuację.
Odnośnie przykładu dla dzieci.
Pokazanie in jak wyglądają pijani, oraz jak się zachowują jest doskonałym przykładem dydaktycznym dla małolatów. |
Ja też miałam okazję być na takim bezalkoholowym weselu i faktycznie część gości włóczyła się po okolicy szukając monopolowego
Wszystko zależy od gości, ale nie ciężko trafić na takich co będą szukać Wbrew pozorom nie są to osoby pijące na umór _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
agattt moderator
Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 13577
|
Wysłany: Pon 19 Lis 2012, 10:59 Temat postu: |
|
|
Co chwilę ktoś podaje przykład upijania sie wujków itp. Powiem szczerze, że nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na weselu, żeby ktoś upil się tak, że się zataczał, spał na stole czy odwalał jakieś akcje (a chodzę na ok 3 wesela rocznie). Moim zdaniem to już nie te czasy, gdy wesele to była taka mordownia, impreza "kto wypije więcej". Wiadomo, w każdej rodzinie może zdarzyć się jakaś osoba mająca problem z alkoholem czy nie znająca umiaru, ale żeby dla jednej, dwóch osób rezygnować całkowicie z alkoholu?
Moim zdaniem upijanie się na umór na weselu to stereotyp, taki sam jak ten, że na weselu jest tylko disco polo i chamskie przyśpiewki i zabawy. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marga guru
Dołączył: 23 Lut 2011 Posty: 11483
|
Wysłany: Pon 19 Lis 2012, 11:06 Temat postu: |
|
|
Misiek, znowu nie pojąłeś o co mi chodzi . Ja za % nie tęsknię, na ogół piję niewiele lub wcale... Odmówiłabym osobie, która odprawia z kwitkiem ciocie i wujków, życzy "śmierci frajerom", czyli osobom inaczej myślącym i patrzy z wyższością na pijących, uważając się za kogoś odpowiedniego do uświadamiania społeczeństwa. Też nie pamiętam wesela, na którym ktoś byłby w widoczny sposób pijany, jednak kultura picia w Polsce się zmienia na plus, mimo że stosunkowo mało jest bezalkoholowych wesel. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misiek kandydat
Dołączył: 18 Kwi 2012 Posty: 11
|
Wysłany: Pon 19 Lis 2012, 22:45 Temat postu: |
|
|
lauraire napisał: | Co miałeś na myśli, że najwyżej kogoś odprawi się z kwitkiem ?
I mam pytanie, a szampan/wino musujące będzie? |
Nie wypala się z pomysłem przy oficjalnym zaproszeniu, tylko się orientuje wcześniej. Chyba ludzie mają czas i taki kontakt z krewnymi, by zorientować się, kto jest tak zatwardziały, że nie uszanuje mimo wszystko woli młodych. Wtedy lepiej nie zapraszać takiej ciotki, co raban podnosi, bo "jak to tak".
Marga napisał: | Misiek, znowu nie pojąłeś o co mi chodzi . Ja za % nie tęsknię, na ogół piję niewiele lub wcale... Odmówiłabym osobie, która odprawia z kwitkiem ciocie i wujków, życzy "śmierci frajerom", czyli osobom inaczej myślącym i patrzy z wyższością na pijących, uważając się za kogoś odpowiedniego do uświadamiania społeczeństwa. Też nie pamiętam wesela, na którym ktoś byłby w widoczny sposób pijany, jednak kultura picia w Polsce się zmienia na plus, mimo że stosunkowo mało jest bezalkoholowych wesel. | Chyba w innych Polskach żyjemy Wiek alkoholowej inicjacji, ilość ludzi z problemem, ilość rodzin cierpiących z tego powodu, zwiększone spożycie wśród młodych i powszechna akceptacja. Statystyki mówią jasno (ale są one kłamstwem, jeśli nie są po naszej myśli): wódki pijemy mniej, ale za to nadrabiamy innymi alkoholami z nawiązką. żyję w akademiku, na 30 osób może połowa nie upija się. 1/3-1/5 z nich robi to co tydzień. Nie patrzę z góry, ale brzydzę się zapachem. Nie chcę mówić więcej o motywach.
A "śmierć frajerom"? Jeśli ktoś mi odmawia, bo nie ma alkoholu, to wtedy kij z nim, jak nie umie uszanować woli młodych, to sobie pomylił miejsce. Z chamstwem trzeba ostro Inaczej takie typki rozwalą imprezę, a kto by tego chciał? Młodzi ustalają zasady, ale i nadskakują gościom, ale bez przesady, żeby rezygnowali ze swojej wizji na rzecz zachcianek kogośtam. Gdyby chodziło o coś innego i ludzi wtrącających się ("myślących inaczej") to całe forum oburzone powiedziałoby, że to przecież wasz dzień i ciotka/teściowa/babka wam mieszać nie będzie |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolina1984 guru
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 6034
|
Wysłany: Pon 19 Lis 2012, 23:29 Temat postu: |
|
|
Misiek, akademik to szczególny przypadek życia. Ja w akademolu piłam regularnie, często trzeźwa z imprez nie wychodziłam. Mimo,że w liceum upic sie zdarzyło mi może ze 3 razy.... po akademiku- piję jedno piwo....na 6 tygodni??
Nie sugeruj się akademikiem, chopie. Za 6 lat ci sami ludzie będą przykładnymi wyrobnikami, co to żonę czy psa, czy jedno i drugie- na spacer, dziecko wykąpać i 2 piwka w weekend. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewelinka89 moderator
Dołączył: 09 Mar 2011 Posty: 9831
|
Wysłany: Pon 19 Lis 2012, 23:46 Temat postu: |
|
|
Dociera do mnie argument problemu alkoholowego kogoś bliskiego. Wtedy trudno się dziwić, że młodzi chcą bez stresu przeżywać ślub. Ale wytłumaczenie edukacyjne jest dla mnie śmieszne. Gdyby rzeczywiście ktoś mnie zaprosił na takie wesele i próbował wpajać swoje poglądy nie wiem, czy czułabym się dobrze. Znam osobę, która z powodów rodzinnych alkoholu nie pije, ale nie zabrania tego innym, jego partnerka 'może' na imprezie napić się wina, czy wypić drinka, więc nie próbuje w ten sposób ograniczać swobody innych. Jak będzie na ich weselu nie wiem, ale rozumiałabym jego brak z powodów rodzinnych.
Na wielu weselach może nie bywałam, ale przypominają mi się dwie podpite mocniej ciotki. Jedna to obca dla mnie osoba, kobieta wyglądała na dość nieciekawą osobę, jej zachowanie pewnie i bez alkoholu wydawałoby mi się nieodpowiednie. W drugim przypadku 'ciotka' bardziej spoufalała się z przyjaciółmi siostrzeńca, ale oprócz oznak wstawienia nie było w tym nic niestosownego, a pewnie i rodzina, która z nami nie siedziała przy stole nie zauważyła tego aż tak. Jak ktoś ma w rodzinie niewychowane osoby, które nie znają umiaru to obawy mogą być trochę uzasadnione. Ale dziwnie bym się czuła jako osoba dorosła, której nie ufa się w umiejętność kulturalnego zachowania. Potrafię bawić się bez alkoholu, na ostatnim weselu wypiłam jego śladowe ilości, bo miałam 2/3 godziny na przespanie się przed pobudką i podróżą na egzamin. Pamiętam też wesele, na którym mąż nie pił, bo prowadził.. Dać się da, ale jeżeli ktoś może, nie ma zobowiązań, problemów z powrotem itd, to dlaczego od razu z góry zakładać, że schleje się i popsuje wesele?
W akademiku nie mieszkałam, więc trudno mi się wypowiadać.. Ale zastanawia mnie ta niechęć i przekreślanie świadomości osób z góry? Nie pamiętam tego dobrze, ale przy mnie w dzieciństwie pijano alkohol. Na rodzinnych imprezach przy dzieciach też aktualnie pijemy. Tylko nie mowa o upijaniu się, a o wypiciu kilku lampek wina podczas kilkugodzinnych uroczystości. Może masz niemiłe przeżycia i stąd ta niechęć, ale uwierz, są rodziny, w których do alkoholu podchodzi się inaczej.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
annn maniak
Dołączył: 07 Sty 2012 Posty: 1883 Skąd: zawsze tam gdzie Ty :)
|
Wysłany: Pon 19 Lis 2012, 23:53 Temat postu: |
|
|
Przede wszystkim nie powinieneś opierać się na statystykach, tylko wziąć pod uwagę to jakich gości Ty zapraszasz, czy są oni bardzo trunkowi czy też nie, bo wesela nie robisz tylko dla siebie i twej małżonki. Taj jak tu dziewczyny piszą, goście od razu zauważą Wasze podejście, bo nie da się tego ukryć i nie będą się dobrze czuli na weselu gdzie gospodarze nie szanują ich i traktują na równi z pijakami którzy tylko czekają na okazję by wódki się napić i schlać się na umór!
Nie popadajmy w paranoje. Więcej szacunku i zaufania do ludzi. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juliette guru
Dołączył: 05 Gru 2008 Posty: 2929
|
Wysłany: Wto 20 Lis 2012, 10:27 Temat postu: |
|
|
Pomysł wesela bezalkoholowego mnie ani trochę nie oburza. Każdy ma prawo do własnej wizji tego dnia, a goście powinni to uszanować. Ale najpierw trzeba szanować swoich gości. A Ty stawiasz się w roli mentora, który będzie nawracał "ciemny lud", więc wychodzisz na osobę zarozumiałą. Założyłeś sobie, że będziesz ludzi uczył kultury, więc sugerujesz, że Twoja rodzina jej nie ma. Patrzysz na swoich gości z góry. I to właśnie powód, dla którego nie jest miło być na takim weselu - nie dlatego, że nie ma alkoholu, ale dlatego, że zaproszone osoby traktujesz jak pijaków, którzy nie potrafią się zachować. Myślę, że gdyby na przykład Pan Młody był niepijącym alkoholikiem, to rodzina zrozumiałaby, że na stołach nie ma wódki, ale Twoja edukacyjna argumentacja jest po prostu arogancka=trudna do zaakceptowania.
Misiek napisał: | Statystyki mówią jasno (ale są one kłamstwem, jeśli nie są po naszej myśli): wódki pijemy mniej, ale za to nadrabiamy innymi alkoholami z nawiązką. |
Nie wiem dlaczego masz taki uraz do alkoholu, ale naprawdę przesadzasz. Jak ktoś wypije kilka razy w tygodniu kieliszek wina do obiadu, to pewnie wedle statystyki jest patologicznym pijakiem
Kultura picia w naszym kraju na pewno jeszcze nie jest idealna, ale jest zdecydowanie lepiej, niż jeszcze 30 lat temu. Dawno nie słyszałam, żeby komuś pijany gość "rozwalił imprezę". Prawdopodobnie na każdym weselu komuś zdarzy się przeholować (czasami wystarczy słabszy dzień), ale zwykle taka osoba dyskretnie się ulatnia, rodzina zabiera ją do domu. Nie wiem kiedy ostatnio byłeś za weselu, ale goście raczej nie śpią na stołach, ani nie zataczają się na parkiecie. A jeżeli zdarzają się w rodzinie takie skrajne przypadki, wystarczy ich nie zapraszać. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tęczówka maniak
Dołączył: 12 Sty 2012 Posty: 1822
|
Wysłany: Wto 4 Gru 2012, 19:18 Temat postu: |
|
|
Juliette napisał: | (...) A jeżeli zdarzają się w rodzinie takie skrajne przypadki, wystarczy ich nie zapraszać. | Problem pojawia sie jesli to ktos z najblizszej rodziny, typu rodzice, rodzenstwo :/.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aiwendil gaduła
Dołączył: 07 Sty 2013 Posty: 493
|
Wysłany: Pon 7 Sty 2013, 19:04 Temat postu: |
|
|
Ja szczerze nie rozumiem trochę osób, które wzbraniają się przed alkoholem na weselu. Nie mniej jednak szanuję ich decyzje, a przede wszystkim podziwiam za odwagę. Wydaje mi się, ze czasy kiedy ludzie byli narżnięci jak świnie na weselach już dawno minęły. Teraz każdy w miarę umie się kontrolować. Ciekawi mnie tylko jedno. Idea bezalkoholowego wesela rodzi się zazwyczaj wśród bardzo pobożnych chrześcijan. Moje pytanie brzmi tak? Czy alkohol to grzech? Przecież sam Jezus nie stronił od alkoholu, zwłaszcza na weselu --> Kana Galilejska. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |