Łzy szczęścia

[Smużka]

Ja zawsze ryczę na ślubach, czy filmach, ale na naszym mnie miałam tego problemu.
_________________
Ślub cywilny

Ślub kościelny

[Lenka1312]

O matko, teraz rozmyślam nad zażyciem jakiegoś relanium albo innego proszku, bo przeglądałam piosenki dla rodziców i już poryczałam się jak bóbr przy "Co powie tata", a co będzie na błogosławieństwie?! Chyba kosmetyczka będzie potrzebna też po błogosławieństwie

[Mysha]

Dla mnie kwestia łez jest przerażająca bo ja jestem straszliwą płaczką, a nie chciałabym cały ślub ryczeć bo wyjdę na kretynkę.. jedyną nadzieją jest to, że po prostu jak będę meeeega zestresowana (a będę) to nie będę płakać bo wtedy zahamowane są pewne reakcje
_________________

[Marga]

[nheledore]

Ja z kolei byłam tak spokojna i tak wyluzowana, że stałam z uśmiechem, gapiłam w te kochane oczy i po prostu- przysięgałam mu miłość

[Lenka1312]

I tak właśnie byłoby idealnie Niestety nie każdy ma takie silne nerwy. Nie chciałabym składać przysięgi naćpana proszkami na uspokojenie, o tych myślałam juz po kościele

[nheledore]

To nie jest kwestia silnych nerwów- ja takich z pewnością nie mam.
Po prostu, nie ma czym się stresować i denerwować. To jest tak duże szczęście i taka radość, że zapomina się o stresie
Zamiast prochów- lepiej walnij setkę wódki
Po Kościele już naprawdę nie ma czym się denerwować

[Lenka1312]

Ja się nie boję stresu-to dobrze znoszę, to raczej kwestia wzruszenia A po kościele jest podziękowanie dla rodziców, tzn może nie takie jak na tradycyjnym ślubie, ale po prostu piosenka zadedykowana im

[sopocianka]

[annn]

Ja nie miałam tego problemu Buźka cieszyła mi się od rana, jeszcze pocieszałam świadkową aby się tak nie przejmowała, bo była strasznie rozdygotana, a przy przysiędze po prostu patrzyliśmy sobie w oczy i przysięgaliśmy aż ciepło się na serduszku zrobiło. Jedynie miałam taką chwilę że myślałam że się rozpłaczę ze wzruszenia, jak schola zaczęła śpiewać podczas podpisywania dokumentów
Ahh.. Pięknie było.
_________________