|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anjas17 uzależniony
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 631 Skąd: Tarnów/Doncaster
|
Wysłany: Wto 24 Lut 2009, 0:34 Temat postu: |
|
|
uwazam ze na weselu ani mlodzi ani rodzice nie powinni pic, co najwyzej symbolicznie... jedyna dobra zaleta mojego tescia ze on w ogole nie pije bo jego ojciec byl alkoholikiem i tesciu nie pije...
co do tego jak bylo kiedys w domach, ze pan domu to po powrocie z pracy czeka na obiad i takie tam to w sumie u tesciow tak troche jest, ze on nie wykonuje zadnych prac domowych tj zmywanie naczyn, sprzatanie, pranie itp ale z moim K nie mam zadnych problemow bo juz dwa lata mieszkamy razem i robi wszystko w domu _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Wto 24 Lut 2009, 11:49 Temat postu: |
|
|
ja mam taką zaletę, że moge pić i nic mi nie jest, o ile nie piję piwa tak więc ja nie ograniczę się tylko symbolicznych dwóch kieliszków szampana czy wódki będę sączyć sobie winko i drinki _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Korek maniak
Dołączył: 18 Lut 2009 Posty: 1312 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Nie 8 Mar 2009, 20:48 Temat postu: |
|
|
ja będę sączyć drinki, bo szampana nie lubię, a wódka jest taka niekobieca jakaś jak dla mnie i w mojej dłoni of course _________________ ślub cywilny
ślub kościelny
|
|
Powrót do góry |
|
|
agbar uzależniony
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 743
|
Wysłany: Nie 8 Mar 2009, 21:53 Temat postu: |
|
|
Wódka mogłaby dla mnie nie istnieć. Nie ma to jak dobre winko, szczególnie, jeśli robi je mój wujek _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sadie guru
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 3308 Skąd: Liversedge
|
Wysłany: Wto 24 Mar 2009, 15:25 Temat postu: |
|
|
zadne z nas nie bedzie pilo na weselu bo to co restauracja oferuje moze dla nas nie istniec (czerwone wino i szampan) a nie mamy zamiaru dokupowac osobnego alkoholu bo nie zalezy nam.Ojciec A nie pije duzo.Zreszta jest czlowiekiem na poziomie i umie sie powtrzymac.Mama A sie szampanem nie upije.Moja rodzina wcale nie pije.Co do reszty to nie wiem.Jakos nie wydaje mi sie by mieli problemy z alkoholem.
Co do wychowania to ja sie nie bawie w podchody.Po prostu mowie: 'A twoja lista zadan na dzisiaj to....' I koniec.Jak nie to ja obiadu nie robie i o seksie mozesz sobie pomarzyc.Wredna baba jestem _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anulka24 kandydat
Dołączył: 18 Lut 2009 Posty: 48 Skąd: Zachodniopomorskie
|
Wysłany: Sob 28 Mar 2009, 12:34 Temat postu: |
|
|
u nas raczej "tradycyjnie"
obecnie nie pracuje wiec zajmuje sie domem.cieszy mnie jak L wraca z pracy a na stole czeka goracy obiad-widzac jego usmiech wynagradza mi brak pogoni za kariera .w domu wszystko zrobione wiec wieczor mamy dla siebie a nie myslimy o tym ze pranie trzeba wstawic albo inne podobne sprawy.na poczatku nie bylo latwo sie przyzwyczaic ale po paru tygodniach bylo juz lepiej.musze sie przyznac ze gleboko sie zastanawiam czy wogole myslec o pracy _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
myszka426 moderator
Dołączył: 18 Mar 2009 Posty: 4826 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 29 Mar 2009, 19:49 Temat postu: |
|
|
marzena napisał: | Wiesz, mnie właśnie to czasami zajmuje bardziej niż sam ślub i wesele. I nie chodzi tu tylko o nas, ale też o nasze rodziny, jak będziemy się wszyscy dogadywać, jak ja będę się dogadywać z przyszłą teściową, albo jak to będzie, kiedy na świat przyjdą nasze dzieci, lub kiedy po prostu pojawią się jakieś problemy...
Też się zastanawiam, czy wystarczy naszej miłości, żeby przejść razem przez życie? Ale myślę, że "TAK" mówi się nie tylko przy ołtarzu, ale każdego dnia - i to jest właśnie miłość. Ciągłe wybieranie tego jedynego człowieka na nowo... Bo to przecież nie jest tylko jakieś uczucie, ale przede wszystkim akt woli: ja chcę być przy nim, chcę to czy tamto dla jego dobra, chcę dla niego... Potrzeba dużo, dużo siły i, a jakże!, modlitwy. Ale to tylko takie moje małe przekonanie...
Magda, nie Ty jedna masz takie myśli... Ja też nie mieszkam z narzeczonym, a poza tym nie umiem gotować! Chyba że herbatę albo jajecznicę... A mój narzeczony "lubi se pojeść"... Dla mnie wzorem jest moja mama i boję się, że ja nie dam rady być taką superżoną i supermamą jak ona... A bardzo bym chciała... |
Przecież nie ma ludzi którzy wszystko potrafią , i są idealni. Oboje jesteśmy po rozwodach ja przez 7 i pół roku byłam sama. Byli mężczyźni , ale mojego Tomka poznałam w czerwcu zeszłego roku. Mamy za sobą przejścia, pewnie że są jakieś obawy jak to będzie. Poznajemy się co dnia i tak będzie do końca naszych dni. Kochamy się i chcemy być razem już na zawsze dopóki śmierć nas nie rozłączy. Przejdziemy razem przez życie. Więc nie martw się Ty też dasz rade . pozdrawiam _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
deina guru
Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 2045 Skąd: Warszawa/Zatory
|
Wysłany: Pon 15 Lut 2010, 16:15 Temat postu: |
|
|
Moją największą obawą jest wciąż ta sama kwestia - moja mama. Mój przyszły jest z Częstochowy, a ja z Warszawy, szybko zamieszkaliśmy razem w stolicy, z moją mamą pod jednym dachem. Nie mieliśmy żadnych problemów z dotarciem się, od samego początku. Oboje jednak marzymy o własnym kącie i wyprowadzce na swoje. Niestety, moja mama nie pracuje i jakoś nie sprawia wrażenia, jakby zamierzała. Nie zliczę, ile razy już podejmowaliśmy ten temat, prośbą, groźbą, dyskusją, jedyny efekt to foch. Czuję się bezradna, nie wiem, jak mam do niej dotrzeć... i boję się, że nic się nie zmieni, przed oczami mam całe lata spędzone ciągle w tym pokoju w wspólnym mieszkaniu z mamą. To mnie przeraża. Na to, żeby utrzymywać dwa mieszkania, zwyczajnie nas nie stać. Myśli o tym wszystkim bardzo psują mi radość oczekiwania na ślub:( _________________ And you who seek to know Me, know that the seeking and yearning will avail you not, unless you know the mystery: for if that which you seek, you find not within yourself, you will never find it without. |
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Pon 15 Lut 2010, 16:51 Temat postu: |
|
|
deina, Twoja mama jest dorosłą kobietą. nie wyobrażam sobie utrzymywać dorosłą zdolną do pracy kobietę, bo jej się nie chce pracować i samej się utrzymywać nie wyobrażam sobie dorosłej kobiety, która tego oczekuje. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juliette guru
Dołączył: 05 Gru 2008 Posty: 2929
|
Wysłany: Pon 15 Lut 2010, 19:52 Temat postu: |
|
|
Deina współczuję takiej sytuacji. Trudno podjąć decyzję o wyprowadzce kiedy wiesz że mama nie będzie miała za co żyć. Ale nie możesz też unieszczęśliwiać siebie i swojego męża. Postawa Twojej mamy jest naprawdę szokująca, jacy ludzie potrafią być dziwni _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|