|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Nie 17 Maj 2009, 23:36 Temat postu: |
|
|
liceum... toż to często epoka kamienia łupanego. w liceum jeszcze się często myśli o niebieskich migdałach. ale potem zaczyna się szybki kurs dojrzewania, szkoła lub praca.... i w ciągu 2-3lat wiele rzeczy się zmienia. u niektórych _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Castia maniak
Dołączył: 06 Maj 2008 Posty: 1517 Skąd: z serduszka P. ;)
|
Wysłany: Pon 18 Maj 2009, 7:41 Temat postu: |
|
|
poza tym jest różnica pomiędzy zwykłym liceum, a wieczorowym w którym się za siebie odpowiada i trzeba już zachowywać się jak osoba dorosła. Obie z Miss kończyłyśmy wieczorowo Ale tak czy tak w ciągu tych kilku lat od liceum się dużo zmienia... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iwi gaduła
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 251 Skąd: Wlochy
|
Wysłany: Pon 18 Maj 2009, 10:31 Temat postu: |
|
|
"Malego Ksiecia" po raz pierwszy czytalam jak mialam jakies 8 lat i jedyna rzecz jaka z niego zapamietalam to obrazek kapelusza , ktory w rzeczywistosci byl wezem boa, ktory zjadl slonia... Kiedy potem czytalam ja w wieku 15 lat (jako lekture obowiazkowa..uwielbiam czytac, cokolwiek by to nie bylo, nawet etykietki , zrozumialam troche wiecej.
To tak jak z zyciem: nie wystarczy zrozumiec pojedyncze slowa, ale nalezy umiec zlaczyc je w calosc i zrozumiec caly tekst. Mam nadzieje, ze to porownianie mi wyszlo .
Teraz bede musiala zdobyc ta ksiazke i przeczytac ja jeszcze raz, musze sprawdzic jak bardzo sie zmienilam i jak gleboko jestem w stanie zajrzec w tresc. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Castia maniak
Dołączył: 06 Maj 2008 Posty: 1517 Skąd: z serduszka P. ;)
|
Wysłany: Pon 18 Maj 2009, 11:01 Temat postu: |
|
|
Co do "Małego Księcia" to czytałam ją po raz pierwszy jak miałam 6 lat, za namową mojej 9 letniej wtedy koleżanki potem jak miałam 12 lat dostałam "Małego Księcia" na urodziny.
Polecam wszystkim kochającym "Małego Księcia" książkę "Oskar i Pani Róża" _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caliope8 uzależniony
Dołączył: 03 Sty 2009 Posty: 813 Skąd: chatka pod lipami
|
Wysłany: Pon 18 Maj 2009, 14:30 Temat postu: |
|
|
czytam posty z week-endu i już mi lepiej
Ja np ślub biorę dla białej sukni i welonu od 3lat mieszkam z moim ukochanym, dzieląc smutki i radości, budżet, plany na przyszłość itp., przysięgę moglibyśmy złożyć po cichu ale ja zawsze marzyłam o białej sukni, imprezie do rana itp.
Miss nie gniewaj się bo to z sympatią piszę...jak czytam Twoje posty to zawsze w wyobraźni pojawia mi się taki mały, wojujący kogucik- jak przeczytasz je za 5-6lat też pewnie to zobaczysz. Nie twierdzę, że brak Ci doświadczenia i, że nie jesteś gotowa na ślub ale to nie zmienia faktu, że za kilka lat i tak się zmienisz i z trochę innej perspektywy spojrzysz na to wszystko _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Wto 19 Maj 2009, 10:42 Temat postu: |
|
|
no bo mnie czasem nachodzi taki mały wojujący kogucik mam tak odkąd zaczęłam mówić.... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
kat8 gaduła
Dołączył: 24 Kwi 2009 Posty: 283
|
Wysłany: Wto 19 Maj 2009, 13:21 Temat postu: |
|
|
ja mam 24 lata...dopiero ale sama widzę po sobie jak się potrafię zmienić w przeciągu choćby roku. Nawet na podstawie przeczytanej książki;zaczynam rozumieć sprawy,które przy poprzednim czytaniu nie były istotne. Sama też sporo przeżyłam ale powiedzcie, któż jest czystą białą kartką? Zapewne każdy posiada bagaż życiowy,mniejszy lub większy,dla jednych wielkim problemem i przeżyciem jest coś,co dla innych błahostką. Ale "co nas nie zabije to nas wzmocni"- moje życiowe motto.
Jeśli chodzi o niedojrzałość w wieku 20 lat muszę się zgodzić i z Sadie i z Miss,obie macie racje, po prostu Miss nie do końca zrozumiałaś Sadie. Wiesz,sama gówniarą jeszcze jestem bo wielu rzeczy nie rozumiem bo na wszystko musi przyjść czas i pora. Gdybyśmy za młodu wszystko wiedziały to ileż to błędów mogłybyśmy uniknąć i jakżeby nudno na tym świecie było gdyby wszyscy wszystko wiedzieli od urodzenia.na tym moim zdaniem polega urok życia,zdobywa się doświadczenie powoli,żeby potem można było wspominać jakim się było szalonym i nierozważnym. Ale zgadzam się,że nie należy generalizować ludzi, niezależnie kim by nie byli,ile lat mieli i co w życiu osiągnęli.
Znam takich co mają po 30parę lat i nie potrafią się sobą zająć nie wspominając już o dzieciach. Szczyt idiotyzmu i niedojrzałości Ale znam też dziewczynę,która ma 21 lat,dwójkę dzieci(bliźniaki),studia na głowie i jeszcze pracuje po nocach żeby mieć z czego żyć. A ma dopiero 21 lat....podziwiam ją _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
violinist83 guru
Dołączył: 20 Lis 2008 Posty: 3460 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 19 Maj 2009, 22:58 Temat postu: |
|
|
Prawda to!! Zawsze z perspektywy czasu inaczej się patrzy na różne zdarzenia z naszego życia...
Ja w wieku 20 lat też byłam dojrzała - ale teraz wiem, że było to dojrzałe i mądre tylko jak na ówczesny wiek...
To właśnie dzięki zdobytym doświadczeniom życiowym człowiek się zmienia
i jest w stanie zweryfikować mądrość swoich wcześniejszych działań... _________________ Ślubowaliśmy 03.07.2010r
|
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Sro 20 Maj 2009, 18:47 Temat postu: |
|
|
powiem wam to co ostatnio powiedziałam szwagrowi, jak mnie zdenerwował... i za co Jacek niemal się obraził, bo się urażony poczuł.... jako, ze zawsze ktoś moze powiedzieć, że nie jest się wystarczająco dojrzałym...no bo ma się 25lat to czemu nie poczekac do 30stki, ma się te 30 to czemu nie poczekac do 40, na pewno będziemy wtedy mądrzejsi... a moze od razu na łożu śmierci wziąć ślub?? no wtedy to będziemy niezwykle dojrzali i doswiadczeni... trochę to dobitne, ale prawdziwe _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ruda87 guru
Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 2921
|
Wysłany: Pią 26 Cze 2009, 22:17 Temat postu: |
|
|
dojrzałym człowiek jest albo nie - ale to niestety jesteśmy zdolni sami ocenić dopiero po czasie
ślub
A własnie a'propos to rok temu byłam na ślubie i weselu u kuzyna i musze powiedzieć że mi się nie podobało bo to było jakieś byle jakie, kiedy był najważniejszy moment - przysięga - to oni wogóle nie mówili tego do siebie, nie uśmiechali się, nie było ich słychać, jakoś tak na odwal się.... a to przecież najważniejsza chwila w życiu aż mi się smutno zrobiło
ślub postrzegam jako takie ukoronowanie związku, święto naszej miłości które kiedyś tam będziemy mogli sobie wspominać to takie uroczyste wyznanie sobie dozgonnej miłości przed rodziną i przyjaciółmi... mimo że najważniejsi w tym dniu jesteśmy my |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|